O tym, że w Świnoujściu brakuje pieniędzy nawet na to, żeby dograć sezon pisaliśmy już wcześniej. Dzisiaj jest już znacznie gorzej. W czwartek do skutku miało dojść przejęcie przez spółkę MKS Flota od Stowarzyszenia MKS Flota pierwszy zespół oraz spłatę długów, ale spółka wycofała się z tych deklaracji. Dlaczego?
– Prezes Aleksandra Piotrowska oświadczyła, że pomimo zapisu w Akcie gwarantującego jeden milion złotych udziałów, nie posiada na koncie żadnych pieniędzy i że wszystko finansuje Spółka „matka”, czyli JDJ MAR-BUD. Stanowisko Nadzorcy było jednoznaczne – aby Akt Notarialny został podpisany, uwiarygodniając zamiar spłaty wierzycieli Stowarzyszenia, potrzebna jest notarialna gwarancja zabezpieczenia finansowego Spółki MKS Flota przez Spółkę JDJ MAR-BUD. Jerzy Woźniak nie zgodził się na ten warunek, tym samym dokument nie został podpisany. –
Dzięki takiemu obrotowi spraw sobotni mecz Floty z Termalicą może się nie odbyć, co więcej taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Jeżeli w jak najszybszym czasie nie znajdą się na finansowanie klubu to działacze klubu będą zmuszeni złożyć wniosek o wycofanie z rozgrywek. Wtedy Flota kolejny sezon rozpocznie w IV, ale tylko wtedy jeśli utrzyma zgodę od ZZPN ze względu na historyczne sukcesy klubu.
A co ze Stomilem?
W środę radni miasta Olsztyn mieli przegłosować uchwałę zmieniającą klub Stomil ze stowarzyszenia kultury fizycznej w spółkę akcyjną. Taki jest warunek, aby móc starać się o licencję na kolejny sezon. Prezydent krótko stwierdził, że miasto nie ma pieniędzy na funkcjonowanie tej spółki.
Do dnia 15 maja kluby mogą wysyłać wnioski licencyjne, jeżeli klub nie zdąży to od następnego sezonu Stomil będzie grał w III lidze, a co najważniejsze ugoda z wierzycielami zamieni się w likwidacyjną czyli upadek klubu.
Jakie są koszty założenia i funkcjonowania niezbędnej do gry w 1 lidze spółki? Założenie to wydatek rzędu 400 tysięcy złotych, a roczne funkcjonowanie szacuje się na ok. 2,5 mln zł.
Podobnie jak piłkarze Floty do sobotniego meczu Stomil z Olimpią Grudziądz może nawet nie przystąpić.
