Kontuzje, konflikty i wiele innych – czyli jak swoje talenty marnują polscy piłkarze

23 lis 2015, 17:45

Wiele polskich talentów szybko się wypala. Przez wielką konkurencję w drużynie, używki, kontuzje… Temat rzeka. W tym tekście postaram się rozwinąć trochę przykry dla polskiego sportu, a głównie piłki nożnej temat.

Szybki wyjazd za granicę

Jeden z głównych powodów, dla jakiego w bardzo wielu przypadkach polscy zawodnicy nie odnoszą piłkarskich sukcesów. W ligowych spotkaniach coraz częściej polskie kluby stawiają na młodzież. Zwykle zawodnicy „odpalają”. Stają się kluczowymi zawodnikami w zespole, strzelają dużo bramek, często asystują, dobrze grają w defensywie lub mają bardzo dobry refleks.

Dobra postawa takiego zawodnika nie uchodzi uwadze skautów i menadżerów, dlatego zwykle po jednej udanej rundzie taki piłkarz jest już w innej drużynie. Dlaczego? Klub był zadowolony, ponieważ otrzymał za niego godziwe pieniądze i zawodnik otrzymał bardzo dobry kontrakt. Ważną sprawą jest też rozpoznawalność klubu, to też ma bardzo duży wpływ na decyzję zawodnika.

Gdy już przepracuje okres przygotowawczy w nowym klubie, potem dostaje mało (albo wcale) szans na grę, przez co zawodnik traci formę, rytm meczowy. Co innego, gdy taki zawodnik zostaje przeniesiony do drużyny młodzieżowej jak np. Bielik w Arsenalu, który ostatnio zadebiutował w pierwszej drużynie „Kanonierów” i co najważniejsze wyróżniał się od gwiazd. Zwykle jednak tak nie jest. Zawodnik trenuje z pierwszym zespołem, ale nie mieści się w kadrze meczowej. Nie będę wymieniał nazwiskami, ponieważ mógłbym tego niestety szybko nie skończyć.

Kontuzje

Największa zmora sportowca. Urazy zmarnowały talenty wielu, naprawdę wielu zawodników. Sytuacja jest początkowo podobna jak, pisałem wyżej: Dobre mecze, dużo bramek i asyst, stawanie się kluczowym zawodnikiem w drużynie. Po wielu dobrych meczach często przykładowo piłkarz nabawi się groźnej kontuzji (np. zerwanie więzadeł). Kilka miesięcy przerwy, zero piłkarskich treningów, rozpoczyna się ten najważniejszy mecz: powrót do zdrowia.

Często po tak groźnym urazie piłkarz nie wraca już do dawnej dyspozycji albo trwa to bardzo długo. Załóżmy, że piłkarz wrócił do formy przed urazem. Jeśli przez następne sezony nie leczy często kontuzji, jest jeszcze OK, ale gorzej niż po wyleczeniu jednego urazu pojawia się nowy… Koszmar prawda? Zdarza się, że w takich momentach młodzi zawodnicy postanawiają zakończyć karierę. Częściej jednak walczą o powrót na boisko przy wsparciu najbliższych. Oni dodają im najwięcej wiary w powrót na piłkarskie salony.

Jednak co jeśli po wyleczeniu kolejnego urazu, po rozegraniu kilku spotkań pojawia się kolejna kontuzja? Nie ma nic gorszego niż taki scenariusz. Wtedy często pojawia się moment zażenowania i frustracji. Przykładem może być Dawid Kownacki z Lecha Poznań, który co wróci do dobrej dyspozycji, to za chwilę znów ma kontuzję. Liczymy jednak na to, że to już ostatnia kontuzja na drodze Dawida. Chłopak ma duży talent, który szkoda byłoby zmarnować przez kontuzje. Niestety zdarza się, że przez liczne urazy piłkarz nie wraca już do swojej dawnej formy i jeśli już gra w piłkę to w 4, czy 3 lidze…

Używki

Również częsty skutek zmarnowania swojego talentu. Jest to,jak wiadomo nie tylko problem piłkarzy. Dlaczego zawodnicy ulegają używkom? Większość z nich nie radzi sobie ze statusem „gwiazdy”. Wielu polskich zawodników miało przed sobą świetlaną przyszłość, jednak wybrali np. alkohol, który doprowadził ich do upadku i przedwczesnego zakończenia kariery. Polskim przykładem jest Dawid Janczyk, który właśnie przez alkohol zmarnował swoją karierę…

Prócz alkoholu częstą używką piłkarzy jest hazard. Potrafią w jeden dzień przegrać cały swój majątek i przez cały miesiąc do następnej wypłaty żyć za pieniądze pożyczone przez kolegów. Jeśli media zauważą zawodnika w kasynie, to piłkarz jest, krótko mówiąc, skończony. Przykre, ale prawdziwe…

Bardzo często sportowcy korzystają również z dopingu. Chcą być lepsi od innych zawodników z klubu nie treningiem, a właśnie środkami dopingującymi. Jak wiadomo,kłamstwo ma krótkie nogi, więc prędzej czy później zawodnik zostanie przyłapany na stosowaniu tego typu rzeczy. Swoją przyszłość zawodnik zaprzepaszcza takim bezmyślnym zachowaniem,przymusowo zawieszając buty na kołku…

Konflikty

Nawet przez taką głupotę często można zaprzepaścić swoją szansę na wielką karierę. Jak to mówią, młodość rządzi się swoimi prawami. Tak jest i w tym przypadku. Czasami zawodnik nie zgadza się z trenerem, powie kilka słów za dużo i do końca kadencji szkoleniowca może tylko pomarzyć o pierwszym składzie.

Drugą opcją jest potocznie zwany „Foch” piłkarza. Jest przykładowo kluczowym zawodnikiem zespołu. Zawodnik ma bezpodstawne pretensje do innych piłkarzy, bo ten nie podał mu tam, gdzie on chciał itp. Trener dla dobra zespołu postanawia posadzić na ławkę młodego piłkarza lub wysłać go na trybuny, co czasami skutkuje nawet opuszczaniem treningów przez zawodnika, przez co straci formę.

Myślę, że takie rozwinięcie tych skutków wystarczy. Powtórzę jeszcze raz: jest to bardzo przykry temat dla polskiej piłki, jednak warty poruszenia. Młodzi zawodnicy mają teraz o wiele lepiej, niż było kiedyś. Szkółki piłkarskie, orliki, dobre korki… i przede wszystkim to, co jest w tym wszystkim najcenniejsze — talent. Przyczepić się można jedynie do szkolenia młodzieży. Treningi w Polsce w porównaniu do treningów na zachodzie są jeszcze daleko w tyle…

Niestety w dzisiejszych czasach wielu zawodników marnuje talent na własne życzenie, czego dowodem są wyżej opisane sposoby jego marnowania. Marcin Krzywicki-napastnik Dolcanu Ząbki zapytany o wskazówki, jakie mógłby udzielić młodym zawodnikom, odpowiedział: Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent. Nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani nieodnoszący sukcesów…”

Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @bartek99253

 

 

 

Podobne teksty

Komentarze

  1. słabiutki tekst. Ameryki Pan autor nie odkrył, spodziewałem się dużo więcej. A z tym fochem to już przegięcie jak stąd do Chicago. Podaj mi przykład jednego gracza, który nie gra dlatego, że strzelił „focha”? Żaden piłkarz, jeśli gra regularnie, nie jest tak głupi, żeby strzelać fochy. 

      • Arboleda to akurat zły przykład. On chciał odejść po tym, jak go ktoś zaatakował nożem podczas spaceru z córką. Polecam zanim coś się doda poczytać na ten temat. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA