Punktualnie o godzinie 15:30 rozpoczęło się pierwsze niedzielne spotkanie 1. kolejki Lotto Ekstraklasy. W Lubinie Miedziowi bardzo pewnie pokonali Koronę Kielce 4:0 i na tę chwilę są liderami rozgrywek.
Gospodarze przystępowali do tego spotkania po zremisowanym 0:0 meczu z Partizanem Belgrad w ramach kwalifikacji do Ligi Europy. Spekulowano, że Piotr Stokowiec da odpocząć kilku zawodnikom przed czwartkową, rewanżową rywalizacją z serbskim zespołem. I tak właśnie było, dzięki temu do składu powrócił Krzysztof Janus, który okazał się jednym z kluczowych zawodników zespołu.
Od Korony zaś nie wiadomo czego było się spodziewać. Klub przeszedł latem przebudowę, w tym również na ławce trenerskiej. Tomasz Wilman nie będzie dobrze wspominał swojego debiutu w Koronie. Już w pierwszej minucie meczu padła bramka dla Lubinian. Łukasz Piątek udanie podłączył się do ataku swojej drużyny i po podaniu Krzysztofa Janusa strzałem z pierwszej piłki pokonał golkipera rywali. W kolejnych minutach Korona starała się wyrównać, z dystansu dwukrotnie próbował Mateusz Możdżeń, jednak jego próby były niecelne.
W 15. minucie w polu karnym upadł faulowany Krzysztof Piątek, a sędzia wskazał na wapno. Chwilę później Peskovicia z jedenastu metrów pokonał Krzysztof Janus. W 24. minucie Maciej Dąbrowski po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce i podwyższył wynik spotkania. Zagłębie nadal nie odpuszczało, choć Korona również miała swoje sytuacje. Strzał Łukasza Sekulskiego z linii pola karnego przeleciał nieco ponad bramkę Martina Polacka. Blisko gola kontaktowego był Nabil Aankour, któremu zabrakło centymetrów, aby wbić piłkę do bramki wślizgiem.
W 31. minucie było już 4:0. Po rzucie rożnym kapitalnie wyskoczył Krzysztof Piątek i z łatwością pokonał Michala Peskovicia. Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił, lecz Zagłębie nadal przeważało i zaczęło się niekiedy bawić z zawodnikami Tomasza Wilmana. Przez czterdzieści pięć minut Kielczanie nie zdołali strzelić żadnego celnego strzału na bramkę Miedziowych. Druga część spotkania rozpoczęła się bardziej wyrównanie, jednak było znacznie mniej sytuacji podbramkowych. Mecz stracił na jakości, której w pierwszej połowie nie brakowało.
W 68. minucie groźny strzał głową oddał Jan Vlasko, lecz był on minimalnie niecelny. Gra przebiegała głównie w środku pola. Zagłębie w pełni kontrolowało spotkanie, a Korona nieudolnie starała się strzelić bramkę kontaktową. Swój pierwszy celny strzał Kielczanie oddali dopiero cztery minuty później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, jednak Polacek nie miał żadnych problemów z obroną. Dziesięć minut przed końcem spotkania Bartosz Rymaniak chciał zaskoczyć golkipera rywali strzałem z pierwszej piłki po rzucie rożnym, lecz nieudanie.
Mecz zakończył się wynikiem 4:0. Piotr Stokowiec może być zadowolony ze swoich podopiecznych, którzy zagrali świetną pierwszą połowę, a w drugiej nie dali oddać kontroli swoim rywalom. Przed nimi rewanżowy mecz kwalifikacji Ligi Europy przeciwko Partizanowi Belgrad. Zaś Korona musi w najbliższym tygodniu poprawić jakość swojej gry, gdyż na otwarcie 2. kolejki Lotto Ekstraklasy zmierzy się z Pogonią Szczecin.
ZAGŁĘBIE LUBIN – KORONA KIELCE 4:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Ł. Piątek (1.), 2:0 Janus (16.), 3:0 Dąbrowski (24.), 4:0 K. Piątek (31.)
ZAGŁĘBIE: Polaćek – Tosik, Dąbrowski, Jach, Ćotra (74. Dziwniel) – Ł. Piątek (53. Rakowski) , Kubicki – Woźniak, Vlasko, Janus – K. Piątek (58. Papadopoulos)
KORONA: Pesković – Rymaniak, Pylypchuk (56. Marković), Wierchowcow (46. Diaw), Kallaste – Możdzeń, Aankour, Grzelak, Gabovs, Dejmek – Sekulski (68. Przybyła)