Dzisiejszego dnia zainaugurowała T-Mobile Ekstraklasa 35 kolejkę spotkań. Na pierwszy ogień poszły dwa spotkania w rundzie tej tylko teoretycznie mniej ciekawej spadkowej. Jednym z nich będzie mecz Korony Kielce z Piastem Gliwice.
Cokolwiek można powiedzieć o tym spotkaniu to tyle, że tak naprawdę każdy bałby się przyjąć zakład na ten mecz. Teoretycznie faworytem jest zespół z Gliwic, który najpierw wywalczył remis, wygrał dwa kolejne spotkania i jest niemal pewny utrzymania. Korona jest jego zupełnym przeciwieństwem! W trzech ostatnich meczach zanotowała dwie porażki i remis. Sytuacja punktowa też nie powala. Goście mają 27 oczek, natomiast gospodarze zgromadzili 21.
„Trzy punkty potrzebne jak tlen” te słowa Ryszarda Tarasiewicza odzwierciedlają obecną sytuację kielczan w tym sezonie. Jeżeli Żółto- krwiści przegrają to spotkanie, przy równoległych zwycięstwach Zawiszy i GKS-u Bełchatów spadną na ostatnie miejsce! Na pocieszenie można tylko wspomnieć, iż Piast jest jednym z najbardziej ulubionych rywali. Gliwiczanie przegrali oba mecze zarówno na wyjeździe jak i u siebie!
No właśnie na Okrzei zadają sobie pytanie jak wygrać z tym rywalem? Na wyjazdach Piastunki grały fatalnie, poza tym trzeba jeszcze wygrać jeden mecz aby zapewnić sobie utrzymanie. Gliwiczanie mają jednak groźny arsenał. Jak na zawołanie pokazali się bowiem najgroźniejsi piłkarze niebiesko-czerwonych. Kamil Wilczek raczej już wygra klasyfikację strzelców a ponadto kapitalną formę utrzymuje reprezentant Estonii Konstantin Vassiljev. Popularny „Kostja” w trzech ostatnich meczach strzelił 4 bramki.
Jeżeli Piast odniesie zwycięstwo na trudnym terenie, już teraz będzie się mógł cieszyć z utrzymania, natomiast zgra się to z akompaniamentem marszu żałobnego spuszczanej do ligowego grobu trumny Korony.
