Po dość ciekawym spotkaniu Korona Kielce pokonała na wyjeździe rewelację ligi- Termalikę 3:1. Była to pierwsza porażka gospodarzy w tym sezonie na własnym obiekcie a pierwsze od 6 spotkań spotkanie, z którego kielczanie wywożą punkty.
Spotkanie to otwierało piłkarską sobotę. Faworytem tego meczu, dość wyraźnym, była Termalica, która jako jedyny zespół w naszej lidze, nie przegrał na własnym obiekcie. Zadanie było o tyle łatwiejsze, że ich rywalem była kielecka Korona, która przegrała 6 meczów z rzędu.
Spotkanie rozpoczęło się w dość sennym tempie. Pierwszy godny odnotowania strzał miał miejsce w 8. minucie, kiedy to z dystansu, dla gospodarzy, szczęścia próbował Roman Gergel. Za 5 minut kolejną sytuację mieli niecieczanie, jednak strzał Guby chybił celu. Gdy zdawało się, że marazm będzie wciąż trwać, w 22. minucie perfekcyjnie główkował Radek Dejmek i goście objęli prowadzenie. Gospodarze zaciekle dążyli jednak do wyrównania, co udało im się w 40. minucie po golu Jovanovicia. Optyczna przewaga zdecydowanie należała do Termaliki, jednak to Korona grała efektywniej. Do przerwy więcej bramek nie oglądaliśmy.
Druga część nagrodziła nam całą nudę pierwszej połowy. Najpierw w 53. minucie “11” zmarnował Palanca, by po dwóch minutach z boiska wyleciał Pleva, po idiotycznym zagraniu. To była woda na młyn dla kielczan, którzy po niecałym kwadransie wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Pilipczuka. Nie minęła chwila a na 3:1, po podaniu Możdżenia, podwyższył Aankour i właściwie było po meczu, bowiem ciężko było wierzyć w wygraną gospodarzy. Na domiar złego 200% sytuację zmarnował Gutkovskis, który nie trafił w piłkę będąc oko w oko z Małkowskim.
Termalica: Pilarz- Guilherme, Stano, Putiwcew, Pleva- Misak(71′ Juhar), Jovanović, Stefanik(60′ Fryc), Kupczak, Guba(68′ Gutkovskis)- Gergel
Korona: Małkowski- Grzelak, Dejmek, Rymaniak, Gabovs- Pilipczuk(89′ Zając), Marković, Aankour, Możdżeń, Palanca- Przybyła(90′ Mokrzycki)
Termalica Nieciecza- Korona Kielce 1:3 (1:1)
41′ Jovanović – 22′ Dejmek, 68′ Pilipczuk, 75′ Aankour
Żółte kartki:
Pilipczuk, Gabovs
Czerwone kartki:
Pleva (55′)