W pierwszym sobotnim meczu ósmej kolejki Lotto Ekstraklasy kielecka Korona pokonała beniaminka rozgrywek Sandecję Nowy Sącz 1:0 (0:0).
Choć na kieleckich trybunach panowała bardzo przyjazna atmosfera, to na murawie żaden z zawodników nie bał się cofnąć nogi. Kibice Korony oraz Sandecji na samym początku spotkania zaprezentowali efektowną oprawę, do tego dorzucili wspólne śpiew- to dodało sobotniemu meczowi wspaniałej otoczki.
-Mecz przyjaźni, ale na boisku tej przyjaźni nie będzie. Mamy swój pomysł, trener od dwóch tygodniu pokazuje nam kierunek, w którym mamy iść, wyjść na boisko i wygrać – deklarował Jacek Kiełb.
Od pierwszego gwizdka bardziej nastawieni na zwycięstwo byli gospodarze. Choć również nie ustrzegli się błędów, to mieli więcej z gry, przede wszystkim częściej bywali przy piłce. Groźnie pod bramką gości zrobiło się po strzale głową Jacka Kiełba. Ostatecznie jednak futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Niedługo później jeszcze raz postraszyli kielczanie, ale tym razem z byt lekko uderzał Mateusz Możdżeń.
Jeszcze przed przerwą swoją okazję wykreowali podopieczni Radosława Mroczkowskiego. Wówczas Płamen Kraczunow groźnie uderzył na bramkę Alomerovicia, ale piłka przeszła nad bramką. Gdy wydawało się, że tym razem Korona wyjdzie na prowadzenie, Tomasz Brzyski w ostrym stylu wybił to z głowy Ivanowi Jukiciowi. Wydaje się, że ta interwencja powinna skończyć się rzutem karnym dla gospodarzy, ale sędzia Stefański był innego zdania.
Sytuacja z końa pierwszej połowy ostro podrażniła „scyzoryków”, którzy chwilę po rozpoczęciu drugiej odsłony wyszli na prowadzenie za sprawą Elii Soriano. Mimo, że trener Mroczkowski posłał do boju Mateusza Cetnarskiego, Wojeciecha Trochima i Macieja Korzyma którzy mieli odmienić sytuację Sandecji, kielczanie nadal sprawiali lepsze wrażenie. Poczynania ofensywne gości nadal pozostawiały wiele od życzenia. Z kolei podopieczni Lettieriego kreowali sporo sytuacji, ale koncertowo marnowali jedną po drugiej.
Dziesięć minut przed końcem kolejne dwie setki zmarnował Maciej Górski. Jakościowo jednak Korona pozostawiła dobre wrażenie, dodatkowo zapewniając sobie ważne trzy punkty.
Korona Kielce – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
1:0 – Elia Soriano 49′
Składy:
Korona Kielce: Zlatan Alomerović – Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Djibril Diaw, Ken Kallaste – Michael Gardawski (76′ Łukasz Kosakiewicz), Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Jacek Kiełb (84′ Fabian Burdenski), Ivan Jukić – Elia Soriano (66′ Maciej Górski).
Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa – Lukas Kuban, Dawid Szufryn, Plamen Kraczunow (46′ Mateusz Cetnarski), Tomasz Brzyski – Filip Piszczek (46′ Wojciech Trochim), Michal Piter-Bucko, Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic (58′ Maciej Korzym), Adrian Danek – Aleksandar Kolew.
Żółte kartki: Jakub Żubrowski, Ivan Jukić (Korona) oraz Lukas Kuban (Sandecja).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 7750.