Znany z ciętego języka były piłkarz m.in. Legii Warszawa – Wojciech Kowalczyk w swoim stylu skomentował hitowy transfer Eduardo da Silvy. Według niego prezes klubu nie powinien pozwalać na takie wybory trenera Romeo Jozaka.
Eduardo da Silva to przede wszystkim były napastnik Arsenalu Londyn, w latach 2004-2014 występował on również w reprezentacji Chorwacji, mimo że urodził się w Rio de Janeiro. Kilka dni temu napastnik podpisał kontrakt z warszawskim klubem i opinie były skrajne, jedni uważali że to fatalna decyzja klubu z powodu wieku zawodnika, drudzy zaś sądzili że urodzony w Brazylii zawodnik może się sprawdzić.
Wojciech Kowalczyk bez wątpienia uważa, że transfer ten to duży błąd:
– A ja myślę, że może skończyć w oldbojach. Chłopaki z Targówka już się śmieją, że skoro Legia nie może dominować w ekstraklasie, to chce chociaż w lidze oldbojów. I ściąga posiłki z Brazylii – skomentował Kowalczyk w rozmowie ze Sport.pl.
Według srebrnego medalisty Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku główną winę za takie wybory ponosi zarząd, z prezesem Dariuszem Mioduskim na czele:
– Facet w 2017 roku raz kopnął piłkę w bramkę, a Prezes pozwala na to, żeby trener sprowadzał sobie do klubu kolegów – tłumaczył Kowalczyk.
Były Legionista twierdzi, że powodem takich “rodzynków” jest też polska młodzież, która według niego jest po prostu za słaba na grę w takim klubie jak Legia:
– Mnie najbardziej boli to, że ta świetna stołeczna młodzież, utalentowana, zdolna, perspektywiczna, która jeździ po Europie i podobno gra znakomicie, nadaje się do tarcia chrzanu. Bo w innym wypadku nie musiałby zastępować jej 35-letni emeryt – zakończył.
