Były reprezentant Polski oraz srebrny medalista olimpijski z Barcelony, Wojciech Kowalczyk, wypowiedział się na temat reprezentacji Polski na Euro 2016.
Odkrycia polskiej reprezentacji są dwa i to dość oczywiste. Bartosz Kapustka za pierwszy mecz z Irlandią Północną i Michał Pazdan za wyśmienite spotkanie z Niemcami. Kapustka nie był przewidywany do pierwszej jedenastki, wskoczył do niej z powodu kontuzji Kamila Grosickiego i kapitalnie się pokazał. A Pazdan? Wiemy, jak był postrzegany po meczach towarzyskich poprzedzających Euro. Dyskutowano, kto ma zagrać na środku obrony obok Kamila Glika. I Pazdan wcale nie był kandydatem numer jeden. Absolutnie to nie był faworyt społeczeństwa. A przecież Michał, gdy grał w Jagiellonii czy później w Legii i był w formie, to przenosił ją na reprezentację. Mecz z Niemcami był właśnie takim, w którym obrońca mógł się wykazać. To nie byli wykopujący na oślep piłkę Irlandczycy z Północy, tylko mistrzowie świata atakujący nas od pierwszej minuty. Pazdan miał wiele roboty. Ale Michał na boisku nie tylko bronił. Przerywał akcje, blokował, odbierał piłkę. Obrońca Legii potwierdził, że Nawałka dokonuje słusznych wyborów. Jedyny kłopot trapiący Biało-Czerwonych to skuteczność. Przypominam, ile goli zdobywaliśmy w eliminacjach. Ten zespół stać na efektywność. Ale od meczów towarzyskich – z Holandią i Litwą poprzez spotkania z Irlandią Północną i Niemcami to gdzieś się zacięło. No, ale „nobody is perfect”.
Źródło: eurosport onet