Ubiegłej nocy pięściarz z Wałczu dołączył do grona Tomasza Adamka oraz Krzysztofa Włodarczyka. To trzeci Polak, który sięgnął po pas mistrza świata wagi junior ciężkiej. W nocy z piątku na sobotę pokonał Marco Hucka przez nokaut w 11. rundzie.
Polak dość dobrze wszedł w ten pojedynek. Już pod koniec pierwszej rundy zaskoczył Niemca. Jego prawy sierp zachwiał mocno nogami przeciwnika, ale na tym się skończyło. Przez dłuższy okres walka stała na wyrównanym poziomie. Jednak w 6. rundzie wszyscy polscy kibice zadrżeli. Obrońca tytułu posłał “Główkę” na deski. Polak ocknął się i co ważne zaczął obijać Niemca. W ringu rozpętała się prawdziwa wojna. U wszystkich trzech sędziów to Huck był zwycięzcą, więc Głowackiemu nie pozostało nic innego jak zakończyć walkę przed czasem. I to się udało! W 11. rundzie Głowacki posłał Hucka na deski. Co prawda, pięściarz bośniackiego pochodzenia zdołał postawić się na nogi i kontynuować pojedynek, ale polski bokser drugi raz położył Niemca i wszystko było jasne. To Polak przyleci do kraju z mistrzowskim pasem.
Na gali Premier Boxing Champions wystąpiło również trzech innych polskich pięściarzy. Wszyscy wygrali swe pojedynki.
Artur Szpilka zmierzył się z Consuegrą. Pięściarz z Wieliczki od początku ruszył do ofensywy. W drugiej rundzie Kubańczyk dwukrotnie znalazł się na deskach. Do trzeciej rundy nie wyszedł z powodu kontuzji kolana. To trzecie zwycięstwo Szpilki w tym roku.
Z kolei Maciej Sulęcki już w pierwszej rundzie okazał się zwycięzcą. Polak posłał na Kolumbijczyka sporą ilość ciosów lewą ręką i posłał Berrię na deski. Rywal nie dał się wyliczyć, ale sędzia uznał, że dalsze kontynuowanie walki jest bezsensowne i zakończył pojedynek.
Kamil Łaszczyk był jedynym Polakiem, który musiał czekać na werdykt sędziów. Przez osiem rund Frias raz znalazł się na deskach. Dodatkowo sędziowie odebrali punkt Friasowi za oddanie ciosu po czasie. Ostatecznie po ośmiu rundach wszyscy trzej sędziowie byli zgodni – 80:70 na korzyść 24-latka z Wrocławia.
To był wielki dzień polskiego boksu, który przejdzie z pewnością do historii. Ale to nie koniec emocji na dziś, bo w finale Mistrzostw Europy w Samokovie wystąpi Tomasz Jabłoński (75 kg).