Doskonała dyspozycja strzelecka Krzysztofa Piątka sprawiła, że jego poczynania obserwują giganci europejskiego futbolu. Napastnik przyznał, że nie pewien prawdziwości plotek transferowych.
Mało kto się spodziewał, że początek przygody Krzysztofa Piątka z poważną europejską piłką będzie aż tak udany. Polski napastnik, który latem opuścił Cracovię i związał się z włoską Genoą, stał się jedną z rewelacji pierwszych tygodni Serie A. W trzech ligowych spotkaniach zdobył cztery gole, a do tego w krajowym pucharze dołożył kolejne cztery trafienia. Nie dziwi więc, że o Polaku zrobiło się głośno i że stał się obiektem zainteresowania europejskich gigantów.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez włoskie oraz hiszpańskie media, usługami Piątka ma być zainteresowana FC Barcelona. „Duma Katalonii” przeszukuje rynek w poszukiwaniu następcy dla 32-letniego Luisa Suareza i to właśnie polski napastnik znalazł się pod lupą jej skautów.
Sam zawodnik odniósł się do potencjalnego zainteresowania FC Barcelony:
– Słyszałem o tym, że jest mną zainteresowana FC Barcelona, ale nie sądzę, żeby było to prawdą. Obecnie skupiam się tylko na tym, co robię w klubie. Mam za sobą udany początek, ale nie mogę utracić koncentracji – powiedział Piątek w wywiadzie dla włoskich mediów
23-letni napastnik odniósł się również do wypowiedzi, w których jest nazywany „nowym Robertem Lewandowskim”:
– „Spokojnie, nie mogę być porównywany do Lewandowskiego. On gra w Bayernie Monachium, a ja w Genoi” – ocenił chłodno Piątek