Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza otwarcie wypowiedział się na temat procesu zatrudnienia nowego selekcjonera polskiej kadry. Po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że polscy trenerzy nie są brani pod uwagę.
Kolejne dni mijają, a w dalszym ciągu nie wiadomo kto będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Do pierwszego oficjalnego meczu w 2023 roku z Czechami pozostało tylko 70 dni. Przez ten czas musi dojść zarówno do zatrudnienia nowego trenera, jak i odpowiedniego przygotowania się do spotkania.
Kulesza nie bierze pod uwagę polskiego trenera
Od pewnego czasu Cezary Kulesza wydaje się wprowadzać sporą dawkę niepewności co do tego, kto będzie następcą Czesława Michniewicza. Dotychczas wskazywał jedynie potencjalnych polskich kandydatów. Na ten moment wydaje się jednak, że to nie Polak obejmie stery w reprezentacji.
– Mamy kilka kandydatur, wszystkie pochodzą z zagranicy. Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkoma trenerami. Analizujemy przeszłość, rozmawiamy o stylu gry, merytorycznie sprawdzamy każdy detal – powiedział prezes PZPN w programie “Sportowy Wieczór” na antenie TVP Sport.
Kulesza zapewnił, że polski trener nie jest obecnie brany pod uwagę. – Chcemy znać także ich słabe strony. Wybór musi być skuteczny, dlatego poprzedzamy go analizą. A to nie trwa jeden dzień. W tej chwili żaden z polskich trenerów nie jest brany pod uwagę. Można powiedzieć, że jest trzech kandydatów. Mamy jeszcze kilku na “ławce rezerwowych” – przyznał.
Kulesza będzie chciał polskiego asystenta
W dalszej części wypowiedzi Kulesza zdradził, jakie czynniki będą brane pod uwagę, jeśli chodzi o analizę nowego selekcjonera. Zdradził również, że w sztabie szkoleniowym reprezentacji będzie musiał się znaleźć polski asystent.
– Bierzemy pod uwagę, czy potencjalny kandydat prowadził już kadrę narodową. Prowadzenie klubu a reprezentacji to dwie różne rzeczy. Przykładamy wagę do tego, żeby w sztabie był polski asystent. Trener przychodząc sprowadza swój sztab szkoleniowy, ale będziemy chcieli do niego dokooptować polskich trenerów – zapowiedział.
Kulesza odniósł się również do pojawiających się od jakiegoś czasu plotek w mediach. – Media chcą wiedzieć, jak sprawy wyglądają za kulisami i czasami zgadują. Niektórzy są też podpuszczani i podają niezweryfikowane plotki. Realne rozmowy toczą się swoi torem, niezależnie od tego, co piszą dziennikarze – podsumował.
To nie czas na eksperymenty. Sprawdzamy plusy i minusy kandydatów na selekcjonera