Piast Gliwice na własnym boisku zremisował bezbramkowo z Pogonią Szczecin 0:0. Mecz był toczony w bardzo trudnych warunkach, gdyż przed jak i w trakcie meczu sypał dość obficie śnieg.
Trener gospodarzy twierdził, że te warunki bardziej odpowiadały drużynie Pogoni Szczecin.
-Trudno jest mi ocenić to spotkanie. Każdy widział, jaka była murawa. Przeciwnik na dodatek grał bardzo defensywnie, wypuszczając w pierwszym składzie siedmiu obrońców. W takich warunkach przeciwko tak ustawionemu rywalowi nie gra się łatwo. Inna sprawa, że brakowało nam gry piłką. W drugiej połowie troszkę się poprawiliśmy w tej kwestii. Rozciągnęliśmy ataki, ale moi napastnicy nie wywiązali się najlepiej ze swoich obowiązków. Warunki sprzyjały tylko drużynie, która chciała się bronić. Dla nas – atakujących – murawa była fatalna. I to przełożyło się na grę… – mówił Radoslav Latal.
Czesław Michniewicz natomiast mówił, że jego drużyna grała podobnie jak Piast.
– Chciałbym na wstępie podziękować kibicom – przebyli wiele kilometrów, żeby zobaczyć nasz mecz. Nie było to może wielkie widowisko, ale warunki na więcej nie pozwalały. Staraliśmy się grać prostymi środkami – podobnie też grał Piast. Walczyliśmy o punkty i o awans do ósemki z liderem, który jest już pewny grupy mistrzowskiej – my nie – powiedział Czesław Michniewicz, trener Portowców.
– Cieszy brak kontuzji, bo w takich meczach bywa różnie. Cóż, wracamy do Szczecina i od poniedziałku szykujemy się do następnego spotkania ligowego – zakończył trener Pogoni.