Już dziś o 20:30 dojdzie do absolutnego hitu drugiej serii spotkań! Rozpędzona poznańska lokomotywa zmierzy się z podrażnioną ostatnią ligową porażką gdańską Lechią. W takim spotkaniu emocje są po prostu gwarantowane.
Lech Poznań – Lechia Gdańsk, 25.07.15, godz: 20:30, TRANSMISJA: CANAL + SPORT.
Przed Ligą Mistrzów
W Poznaniu nikt nie ma wątpliwości co jest zdecydowanym priorytetem dla tamtejszego Lecha. Skupienie na początku obecnego sezonu siłą rzeczy jest przy Champions League. Jak podkreślają zgodnie piłkarze i sztab szkoleniowy Mistrza Polski ich celem na ten rok jest uratowanie honoru polskiej piłki i awans do fazy grupowej elitarnych rozgrywek.
Oprócz eliminacji w europejskich pucharach zawodnicy Kolejorza muszą jednak pamiętać o obronie tytułu mistrzowskiego. Dziś przed Poznaniakami otwiera się fantastyczna szansa na rehabilitację za ostatnią porażkę z Pogonią Szczecin na własnym obiekcie. Mimo środowego spotkania z FC Basel Maciej Skorża przekonuje, że w tym momencie najważniejszym wydarzeniem jest ligowe spotkanie z Lechią. Wydaje się więc, że szkoleniowiec Lecha na ligowy hit desygnuje najmocniejszy skład. Być może w dzisiejszym szlagierze zabraknie Barrego Douglasa, który w rewanżowym spotkaniu z Sarajewem zgłaszał lekkie kłopoty zdrowotne. Oprócz lewego obrońcy na boisku nie ujrzymy dziś z pewnością Karola Linettego, Dawida Kownackiego oraz Paulusa Arajuuriego. Niestety, w ostatnim czasie kontuzje to znak rozpoznawczy zespołu ze stolicy Wielkopolski…
Zamieszanie z Čolakiem
W gdańskim klubie od kilku dni najważniejszym tematem jest to, czy Chorwat ponownie zagra w barwach Lechii. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że wypożyczony z niemieckiego Hoffenheim napastnik żegna się z Bałtykiem. Działacze „Biało-zielonych” chyba pogodzili się z odejściem swojej gwiazdy. W jego miejsce w ekipie prowadzonej przez Jerzego Brzęczka sprowadzony został świetnie znany z występów w Ruchu Chorzów Grzegorz Kuświk.
Piłkarze znad morza muszą jednak zapomnieć o transferowych perypetiach klubu i wziąć się za zbieranie ligowych punktów. Fanatycy klubu są bardzo zaniepokojeni tym, że ich ukochany zespół ponownie fatalnie wchodzi w nowe rozdanie. Złośliwi twierdzą nawet, że znając polską karuzelę trenerską dni Jerzego Brzęczka na PGE Arenie są policzone. Wielokrotny reprezentant Polski jest jednak zbyt doświadczony w środowisku piłkarskim, aby łatwo oddać swoje stanowisko. Pozytywną prognozą przed zbliżającym się hitem może być dobra postawa Gdańszczan w ostatnim sparingu z Schalke 04. Mimo porażki eksperci zgodnie twierdzą, że polski zespół zaprezentował się przyzwoicie. Niestety kibice Lechii nie mogą być pewni tego, że dobra gra z silnym zespołem z Niemiec przyniesie pozytywy w postaci pokonania Lecha przy Bułgarskiej. Analogiczna sytuacja miała miejsce przy okazji inauguracji sezonu. Pięć dni przed meczem z Cracovią podopieczni Brzęczka zremisowali z Wicemistrzem Niemiec, by później uznać wyższość Krakowian.
Dziś jednak sytuacja ma wyglądać zupełnie inaczej. Letnie transfery szefów „Biało-zielonych” pokazują jak wysoko chcieliby widzieć swój zespół po zakończeniu sezonu. Zbudowanie prawdziwej potęgi z wielkich nazwisk już nie pierwszy raz w Polsce okazuje się sporym problemem. Być może jednak Jerzy Brzęczek ma patent na to, aby Lechia Gdańsk zakończyła obecne rozgrywki na podium.