Lech Poznań pokonał Legię Warszawa 4:1 (1:1) w meczu o Superpuchar Polski i po raz szósty zdobył to trofeum. Klub ze stolicy przegrał czwarty z rzędu mecz w tych rozgrywkach.
Rok temu starcie obu klubów w Superpucharze skończyło się wynikiem 3:1 dla Lecha Poznań. Było to piąte zwycięstwo Lechitów. Legia ma na koncie cztery wygrane. W tym roku obie ekipy wystąpiły w okrojonych składach. U Legionistów z powodu urazów zabrakło Kaspera Hamalainena oraz Thibault Mouliny. Oprócz tego debiutujący w oficjalnym meczu Besnik Hasi nie mógł skorzystać z odpoczywających po Euro Nemanji Nikolicia, Michała Pazdana, Tomasza Jodłowca i Ondreja Dudy. Z kolei szkoleniowiec Kolejorza Jan Urban nie wystawił Tamasza Kadara, Karola Linettego oraz kontuzjowanego Darko Jevtica.
Spotkanie rozgrywane przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie obfitowało w brutalne faule, ale nie było porywającym widowiskiem. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie gospodarze. Kucharczyk po świetnie rozegranej piłce przez Prijovicia był sam na sam z Buriciem ale nie trafił dobrze w piłkę. W 22. minucie Makuszewski strzelił bramkę po stałym fragmencie gry. Niewybaczalny błąd przy tej sytuacji popełnił Malarz przepuszczając piłkę, która leciała wprost w jego ręce. Tempo gry wyraźnie podkreślało wakacyjną atmosferę panującą na stadionie przy Łazienkowskiej 3, a bramkarze obydwu drużyn mentalnie nie wrócili chyba z urlopów. W 36. minucie Jasmin Burić nie obronił strzału głową Guilherme. Lech źle rozegrał rzut wolny, po którym Legia ruszyła z kontrą. Po chwili z prawej strony dośrodkował Aleksandrov, a Brazylijczyk zmienił wynik na 1:1.
Tuż po przerwie lepiej prezentowali się goście. Maciej Gajos świetnie przymierzył, ale piłka trafiła tylko w słupek. Gdyby uderzył celnie, Arkadiusz Malarz nie miałby żadnych szans na obronę. 5 minut po rozpoczęciu drugiej połowy Łukasz Trałka brutalnie sfaulował Michała Masłowskiego, który długo leżał na murawie. Lechita dostał za przewinienie żółtą kartkę.
W 64. minucie prowadzenie dla gości zapewnił Lasse Nielsen. Po dośrodkowaniu Makuszewskiego z rzutu wolnego głową uderzał Trałka. Malarz obronił strzał, ale wypuścił piłkę, a do dobitki zdążył Duńczyk. Asystę drugiego stopnia przy akcji bramkowej zaliczył Radosław Majewski, który po latach wrócił do polskiej Ekstraklasy. Lechici mieli kilka szans na podwyższenie prowadzenia, a ta sztuka udała się w doliczonym czasie gry. Robak świetnie podał do Formelli, a ten strzelił z kilkunastu metrów. Chwilę później dobił Legię i ustalił wynik na 1:4. Tak wysokie zwycięstwo Lecha nad Legią po raz ostatni miało miejsce w 1949 roku.
Legia Warszawa – Lech Poznań 1:4
22’ Makuszewski, 36’ Guilherme, 64’ L. Nielsen, 90+1’ Formella, 90+3 Formella
Żółte kartki: 27’ Guilherme, 34’ Broź, 50’ Trałka, 58’ Makowski
Legia: Malarz – Broź (70’ Bereszyński), Rzeźniczak, Lewczuk, Hlousek (77’ Szymański) – Masłowski (56’ Vranjes), Guilherme, Makowski (89’ Makowski) – Aleksandrov (66’ Brzyski), Prijović, Kucharczyk
Lech: Burić – Kędziora, Wilusz, Nielsen, Gumny – Trałka, Tetteh – Makuszewski (75’ Jóźwiak), Gajos (64’ Majewski), Pawłowski (68’ Formella) – Nielsen (46’ Robak)