W meczu 7. kolejki Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk przegrywa u siebie z drużyną z Niecieczy 2:1. Mimo tego, że Lechia przeważała nad rywalem to goście tryumfują.
Mecz w Gdańsku od początku prowadzony był pod dyktando gospodarzy. To Lechia narzuciła swój styl i posiadała piłkę. Jedyną wadą Gdańszczan byłą celność. Krasić, Paixao czy Kuświk mogliby spokojnie udać się na trening strzelecki. Z drugiej strony pierwsza połowa nie rozpieszczała atrakcyjnością. Najlepszą okazję na początku miał Rafał Wolski, ale jego strzał z rzutu wolnego pewnie obronił Pilarz. Chwilę później znowu uderzał były gracz Fiorentiny, tym razem szybko, z pierwszej piłki, ale znów dobrze spisał się bramkarz gości. Dobrą okazję miał jeszcz Milos Krasić, który dobrze dryblował w polu karnym, ale strzelił tylko w boczną siatkę. W 33. minucie chyba wszyscy ludzie, którzy oglądali ten mecz doznali szoku. Z ostrego kąta lekko i niechlujnie strzelał Gutkovskis, a to wystarczyło na golkipera Lechii, który puszcza piłkę między nogami. W tej sytuacji Podleśny mógł zachować się o wiele lepiej. Ta bramka gości była ich pierwszą strzeloną na wyjeździe. W pierwszej połowie kibice Lechistów postanowili uczcić pogrzeb „Inki” i sędzia zmuszony był do przerwania meczu. Wszystko to przez race, a konkretnie dym z nich, który uniemożliwił grę w piłkę. To tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę.
Od początku drugiej partii gry znowu ruszyła Lechia. Dobrze prezentował się Krasić, który kreował grę i próbował nawet wymusić karnego, nie dał się jednak nabrać na te czary Pan Piotr Lasyk. Bramkarz gospodarzy nie imponował dziś koncentracją. Po jego złym przyjęciu piłki świetną okazję miał zawodnik Termalici. Ostatecznie Podleśny wybija futbolówkę wślizgiem. Tempo gry zdecydowanie siadło. Z tej niezbyt ciekawej rutyny wyrwał nas Dalibor Pleva, który pięknie uderzał z 25. metrów, ale piłka trafiła w spojenie bramki. W 81. minucie do remisu mógł doprowadzić Krasić, ale jego uderzenie tuż sprzed linii końcowej wybił Fryc. Aleź obrót spraw! Wybitą piłkę przez obrońce Termalici zgarnął Gutkovskis, który przebiegł z nią całe boisko, wymieniając po drodze krótką klepkę z Kędziorą i wpadł w pole karne, gdzie jego strzał zablokował Wawrzyniak, jednak na tyle niefortunnie, że piłka odbita od nogi Łotysza ostatecznie wpada bo bramki strzeżonej przez Podleśnego. 2:0! W 88. minucie nadzieję na remis dał jeszcze Flavio Paixao, który mocnym strzałem pokonał Pilarza. Czasu jednak zabrakło i słabsza dziś Termalica wygrywa z Lechią w Gdańsku. Ostateczny wynik – 2:1.
Lechia przegrała, ale utrzymała swoją passę dwunastu spotkań z przynajmniej jedna strzeloną bramką. A goście? Goście w tym sezonie radzą sobie bardzo dobrze, a to zwycięstwo było pierwszym wyjazdowym i dało awans Termalice na piąte miejsce w tabeli. Lechia zaś przegrywając dzisiejsze spotkanie nadal utrzymała czwartą lokatę.
Bramki: 0:1 Vladislavs Gutkovskis (33), 0:2 Vladislavs Gutkovskis (82), 1:2 Flavio Paixao (88).
Żółte kartki – Lechia Gdańsk: Rafał Wolski. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Mateusz Kupczak, Martin Juhar, Dalibor Pleva.
Lechia Gdańsk: Damian Podleśny – Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak – Flavio Paixao, Aleksandar Kovacevic (46. Marco Paixao), Michał Chrapek, Rafał Wolski, Milos Krasic, Bartłomiej Pawłowski (13. Paweł Stolarski, 70. Lukas Haraslin) – Grzegorz Kuświk.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz – Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva – Samuel Stefanik (90+1. Pavol Stano), Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanovic, Bartłomiej Babiarz, Martin Juhar (73. Wojciech Kędziora) – Vladislavs Gutkovskis (87. Bartłomiej Smuczyński).