Wydawało się, że Piotr Leciejewski zimią odejdzie z Brann Bergen, które spadło z norweskiej ekstraklasy. Mówiło się o jego przejściu do Zagłębia Lubin, czy Miedzi Legnica, lecz nic z tego nie wyszło i zapewne z powodu braku konkretnych ofert, polski bramkarz postanowił pozostać w swoim klubie i walczyć z nim o awans do Tippeligaen.
Ceniony w Norwegii 30-latek w dzisiejszym spotkaniu ze Strømmen IF wybiegł po raz kolejny w podstawowym składzie Brann. Po raz pierwszy piłkę z siatki musiał wyjmować w 26. minucie po uderzeniu Martina Ramslanda. Klubowi koledzy naszego rodaka dość szybko jednak doprowadzili do remisu, a po przerwie zdołali wyjść na prowadzenie. Przewagę gości powiększył w 84. minucie Kasper Skaanes.
Graczy spadkowicza czekała jednak bardzo nerwowa końcówka. W 86. minucie Leciejewski bowiem chciał powstrzymać rywala w polu karnym, dopuszczając się faulu. Arbiter bez zawahania pokazał Polakowi czerwoną kartkę i wskazał na “wapno”. Z jedenastu metrów nie pomylił się Mustapha Achrifi, lecz na szczęście naszego rodaka gospodarzom nie wystarczyło czasu na wyrównanie i to przyjezdni cieszyli się ze zgarnięcia pełnej puli.
Leciejewski w tym sezonie wystąpił w 8 ligowych starciach, a Brann zajmuje obecnie pozycję wicelidera z 39 “oczkami” na koncie.
Adeccoligaen – 22. kolejka
Strømmen IF – SK Brann 2:3 (1:1)
Ramsland 26, Achrifi 88 (k) – Kristiansen 32, Rennie 55, Skaanes 84
Sędzia: Rohit Saggi
Widzów: 1 850
Żółte kartki: Ramsland, Jahr – Nilsen, Acosta
Czerwona kartka: Leciejewski 86 (Brann)