Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Koronę Kielce 2:1. Mistrz Polski wrócił do ustawienia z czwórką obrońców, co przełożyło się na lepszą grę w defensywie.
Legia Warszawa podobnie jak w większości poprzednich spotkań rozpoczęła bardzo ofensywnie. Szybko wymieniała podania, zagrażała bramce Hamrola po dośrodkowaniach z bocznych stref boiska, a także nie pozwalała rywalowi stworzyć zagrożenia pod własną bramką. Tyle, że podobnie jak w poprzednich meczach dominacja mistrza Polski trwała zaledwie kilka minut. Potem do głosu doszła Korona Kielce i to ona zaczęła dyktować warunki. Legia cofnięta na własną połowę tylko przyglądała się kolejnym atakom zawodników Gino Lettieriego. W 32. minucie bardzo dobrze w polu karnym Legii spisał się Ivan Jukić, który mocnym strzałem nie dał szans Arkadiuszowi Malarzowi i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Dodatkowo interwencję golkiperowi Legii utrudnił Żyro, od którego odbiła się piłka zmieniając tor lotu.
Po zmianie stron goście znów zaczęli grać odważniej, jednak tym razem dobra postawa nie była już tylko kilkuminutowym akcentem. Legia zaczęła przeważać, stwarzając sobie sporo sytuacji w polu karnym Korony. Jednak to po strzale zza „szesnastki” Krzysztofa Mączyńskiego piłka znalazła drogę do bramki. Piękny strzał z dystansu poderwał zawodników Deana Klafuricia do dalszej walki. Kilka minut później z lewej strony dośrodkowywał Hlousek a najlepiej w polu karnym zachował się Jose Kante, który strzelając swoją pierwszą bramkę w tym sezonie dał Legii prowadzenie. Pomimo naporu gospodarzy w końcowych minutach spotkania, wynik utrzymał się do końca i mistrz Polski wrócił do Warszawy z kompletem punktów.
Korona Kielce 1:2 Legia Warszawa (1:0)
32. Jukić – 57. Mączyński, 66. Kante
Korona Kielce: Hamrol – Rymaniak, Kovacević (75. Malarczyk), Diaw (70. Arveladze), Gardawski – Kosakiewicz, Petrak (63. Brown Forbes), Żubrowski, Jukić – Janjić, Górski
Legia Warszawa: Malarz – Wieteska, Żyro, Pazdan (69. Astiz), Hloušek – Michalak (46. Kante), Antolić, Mączyński, Hamalainen (89. Szymański), D. Nagy – Carlitos
Niezła postawa Legii Warszawa w drugiej połowie pozwala mieć nadzieję, że w rewanżowym starciu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Słowackim Spartakiem Trnava nie wszystko jeszcze stracone.