Mistrzowie Polski w meczu ze Sportingiem Lizbona potrzebowali zwycięstwa, by zająć trzecie miejsce w grupie, dające przepustkę do fazy play-off Ligi Europy. Sztuka ta udała się dzięki bramce Guilherme z 30. minuty.
Jako pierwsi sytuację bramkową mieli goście. Dośrodkowanie z lewego skrzydła po nodze Bartosza Bereszyńskiego szybowało w pole bramkowe, gdzie futbolówkę zbił Arkadiusz Malarz. Piłka spadła pod nogi Williama Carvalho, którego uderzenie zza szesnastki minęło prawy słupek bramki mistrzów Polski. Niespełna 120 sekund później kontratakiem odpowiedziała Legia. Piłkę w siatce umieścił nawet Aleksandar Prijović, lecz arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Pierwsza połowa nie obfitowała w liczne groźne sytuacje dla obu ekip. W 26. minucie szwajcarski napastnik “Wojskowych” stanął przed kolejną szansą, lecz tym razem jego uderzenie zatrzepotało jedynie w bocznej siatce.
Kluczowa dla losów meczu była sytuacja z 30. minuty, kiedy znakomitym podaniem popisał się Vadis Odjidja-Ofoe. Prawą flanką szarżował Prijović, podał do wbiegającego Guilherme, a Brazylijczyk pokonał portugalskiego golkipera, dając Legii Warszawa upragnione prowadzenie. Dwie minuty później szczęścia próbował Ofoe, lecz jego uderzenie z woleja zza pola karnego nie zmierzało w światło bramki.
W drugiej połowie piłkarze Sportingu usilnie dążyli do strzelenia gola, lecz nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Arkadiusza Malarza. W 55. minucie okazję zmarnował Adrien Silva. Dziesięć minut później legioniści znakomicie rozegrali rzut rożny, po którym strzał z dystansu oddał Thibault Moulin. Belg nie potrafił jedna trafić w bramkę. W kolejnych minutach kilkukrotnie “kotłowało się” pod bramką mistrzów Polski, jednak gościom brakowało skuteczności. W 74. minucie Andre miałby dogodną okazję, lecz nie trafił choćby w piłkę. Trzy minuty później ten sam zawodnik uderzył z dystansu, jednak interweniował Arkadiusz Malarz.
Wprowadzony z ławki Michał Kucharczyk mógł pozbawić kibiców emocji w końcówce i strzelić na 2:0, jednak będąc po kontrze sam na sam z bramkarzem uderzył w sam środek. Chwilę później okazję zmarnował także Radović, lecz na szczęście Legii, Portugalczycy nie byli w stanie trafić do siatki i to polski klub zagra wiosną w Lidze Europy.