Finał Pucharu Polski 2023 rozpoczął się na PGE Narodowym równo o godzinie 16:00. Mecz Legia Warszawa – Raków Częstochowa wspaniały okazał się jednak tylko na trybunach. Piękne oprawy i niezwykle żywiołowy doping nie przełożył się na grę piłkarzy, którzy w regulaminowym czasie gry stworzyli zaledwie kilka okazji bramkowych. Ostatecznie o wyniku musiały zadecydować rzuty karne.
Piękne oprawy, mnóstwo kartek i brak okazji strzeleckich
Jeśli czegoś w finale Pucharu Polskie nie zabrakło, to były to z pewnością kartki. Już w szóste minucie meczu z boiska wyleciał Yuri Ribeiro. Sędzia Piotr Lasyk pokazał zawodnikowi Legii Warszawa czerwoną kartkę, gdyż ten faulował wychodzącego na czystą pozycję Frana Tudora. Wówczas niewiele brakowało, a Raków strzeliłby gola z rzutu wolnego podyktowanego za faul Ribeiro.
Doskonałą interwencją po strzale Iviego Lopeza popisał się jednak Kacper Tobiasz. Była to jedna z najlepszych okazji bramkowych tego popołudnia. Na boisku znacznie więcej było natomiast agresji i przepychanek. Tylko w pierwszej części gry sędzia pokazał siedem żółtych kartek.
Legia Warsaw v Rakow in the Polish cup. 🇵🇱
Great pictures sent into us from our Polish friend Rob.@LegiaWarszawa @Rakow1921 pic.twitter.com/moH5b6eJw8
— 𝘼𝙬𝙖𝙮 𝘿𝙖𝙮 𝙏𝙤𝙪𝙧𝙨 (@away_tours) May 2, 2023
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Nadal obie strony miały problemy z kreowaniem sobie sytuacji strzeleckich. Sędzia Lasyk cały czas sięgał natomiast do kieszeni po żółte kartoniki. Bardzo szybko ukarany został przez niego Tomas Pekhart. Potem arbiter upomniał jeszcze Rafała Augustyniaka oraz Bartosza Kapustkę.
Raków nie potrafił przebić się przez defensywę Legionistów
Mecz w regulaminowym czasie gry zakończył się bezbramkowym remisem i o wszystkim zadecydować musiała dogrywka. W tej okazji bramkowych nadal było jak na lekarstwo. Duża zasługa w tym defensorów warszawskiej Legii, którzy bez żadnego problemu neutralizowali ataki Rakowa Częstochowa.
Piłkarze Marka Papuszona bardzo blisko strzelenia gola byli w 114. minucie meczu. Wówczas doskonale z dystansu uderzył Vladyslav Kochergin. Nieprzeciętnym refleksem popisał się jednak Kacper Tobiasz, który wybronił strzał i uratował swój zespół przed porażką. Golkiper Legii był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem meczu.
Kacper Tobiasz MVP tego spotkania.#FortunaPucharPolski#LEGRCZ pic.twitter.com/VX03TdTMdY
— Ekstraklasowiec (@ekstraklasowiec) May 2, 2023
Znakomita seria rzutów karnych. Pomylił się dopiero Wdowiak
Ostatecznie o wszystkim przesądzić musiały więc rzuty karne. W serii jedenastek oba zespoły spisywały się znakomicie i żaden z bramkarzy nie był nawet bliski obronienia gola aż do szóstej serii. Wtedy swoją próbę zepsuł Mateusz Wdowiak, a Legia zgarnęła dwudziesty Puchar Polski w swojej historii.
Śląsk Wrocław na dnie. Po 15 latach może opuścić Ekstraklasę