Leicester City znacznie przybliżyło się dziś do mistrzostwa Anglii wygrywając u siebie z Southampton jeden do zera. Zwycięstwo ekipie Lisów dał kapitan Wes Morgan w końcówce pierwszej połowy.
Niesamowite rzeczy dzieją się na Wyspach Brytyjskich. Drużyna Leicester, która jeszcze rok temu do upadłego walczyła o utrzymanie dziś robi stu milowy krok w stronę wygranej w Premier League. Dzisiejszy komplet punktów daje Lisom 7-punktową przewagę nad drugim w tabeli zespołem Spurs. Strata zespołu z Londynu wzrosła więc o dwa oczka, przez to że Koguty nie zdołały wczoraj zdobyć Anfield. Gol Kane’a dał podopiecznym Pochettino jedynie remis. Warto dodać, że do końca sezonu pozostało sześć meczów.
Spotkanie było wyrównane, choć w grze Leicester widać ich aspiracje mistrzowskie. Zawodnicy Claudio Ranieriego prowadzili do przerwy po bramce Morgana. Kapitan Lisów świetnie wykorzystał wrzutkę Christiana Fuchsa. Był to setny gol w rywalizacji ligowej tych zespołów, która co ciekawe rozpoczęła się już pod koniec XIX wieku. Leicester choć często broniło się dłuższymi okresami gry, mogło imponować szybkimi odpowiedziami na ataki Świętych. Świadczy o tym choćby sytuacja, po której Vardy już chciał cieszyć się z gola. Świetne dogranie Drinkwatera ostatkiem sił próbował wybić Jose Fonte i prawie popisał się trafieniem samobójczej. Znakomicie piłkę obok bramki przeniósł wtedy Fraser Forster. Bramkarz gości był jednym z bohaterów drugiej części spotkania, gdyż już kilka chwil później obronił uderzenia Danny’ego Simpsona, które kibice widzieli już w siatce. Strzał był poprzedzony niesamowitą kombinacją Drinkwatera i Vardy’ego. Trzeba też dodać jak świetna atmosfera panuje na King Power Stadium. Kibice nie przestawali dopingować swoich ulubieńców nawet na moment, byli prawdziwym dwunastym zawodnikiem zespołu Ranieriego.
Marcin Wasilewski spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych. Pomimo, że przygoda Polaka w Leicester zdaje się już kończyć, “Wasyl” może przed odejściem świętować ze swoim zespołem mistrzostwo Anglii. Coś co przed sezonem wydawało się być więcej niż marzeniem, teraz staje się rzeczywistością na King Power Stadium.