Prezes Legii Warszawa był gościem Dariusza Szpakowskiego w programie “4-4-2”, emitowanego na antenie TVP Sport. Włodarz warszawskiego klubu odniósł się do tematów, nurtujących kibiców Legii: trenera Hasiego, Ligi Mistrzów oraz transferów.
Na początku rozmowy o Lidze Mistrzów, prezes Legii wspomniał o różnicach budżetowych między jego klubem, a innymi zespołami które znalazły się w tym sezonie w Champions League.
– Liga Mistrzów, sam awans do niej, to duże pieniądze. Musimy je spożytkować należycie. Mamy najmniejszy budżet spośród wszystkich zespołów, które są w tych rozgrywkach. Pieniądze z LM zainwestujemy w akademię, bazę sportową. Chcemy równać do najlepszych.
Mimo zdobycia dubletu, przed sezonem z klubem pożegnał się Stanisław Czerczesow. Prezes Legii wspomniał o przyczynach rozstania.
– Zwalniając Czerczesowa byliśmy świadomi ryzyka. Mamy nadzieję, że przyniesie to jednak efekty. Płacimy za to cenę teraz – w lidze. Cenimy Pana Czerczesowa, ale nie mieliśmy wspólnej wizji na przyszłość.
Legia wywalczyła awans do LM, jednak w lidze zawodzi. Odpadła z Pucharu Polski, przegrała Superpuchar z Lechem, a w Ekstraklasie jest dopiero na trzynastym miejscu i do lidera traci siedem punktów. Kibice i obserwatorzy piłki kopanej w Polsce nie mają wątpliwości, że wina leży po stronie trenera klubu – Benika Hasiego. Prezes Legii widzi to jednak inaczej.
– Jeżeli kogoś winić za wyniki w lidze czy krajowych pucharach to mnie. Ja robiłem transfery, decydowałem o rewolucji w składzie i zmianie szkoleniowca. Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby w Legii ktoś był palony na stosie czy ponosił odpowiedzialność za rzeczy, za które nie może ponosić
– Jesteśmy wszyscy rozczarowani wynikami. Legia tak grać nie może. Ale szukać winnych nie będziemy. Łatwo jest być kibicem zespołu, który wszystko wygrywa. (…) Każdy chciałby mieć taki kłopot, żeby zagrać w Lidze Mistrzów i mieć przed sobą takie perspektywy, jakie ma Legia – stwierdził Leśnodorski.
Prezes zwrócił także uwagę na aklimatyzację piłkarzy w zespole, powrót Miroslava Radovicia oraz wskazał, kiedy klub pochyli się nad sytuacją trenera Hasiego.
– Wiem, że wyniki w lidze są katastrofalne. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie wyglądało coraz lepiej. Zimą będzie czas żeby zastanowić się, co trenerowi się udało, a co nie. (…) Piłkarze nie mieli kiedy się poznać, ale przyszedł Miro Radović, który ma mocny charakter i wierzę, że będzie naturalnym łącznikiem w szatni. Poza tym kontuzjowani byli Guilherme czy Pazdan – sytuacja była naprawdę trudna.
Bogusław Leśnodorski przedstawił jeszcze powody sprzedaży Igora Lewczuka do Bordeaux, do którego przeszedł ostatniego dnia okienka transferowego za milion euro.
– Nie mogliśmy zatrzymać Igora Lewczuka. Dostał fajną ofertę, byłoby nie fair gdybyśmy go nie puścili do Francji, nie pozwolili na dalszy rozwój. Za niego przyszedł Kuba Czerwiński. Niestety przystosowanie się polskich zawodników, przychodzących do Legii trochę czasu zajmuje – zakończył prezes stołecznego klubu.