Czarne chmury zbierały się powoli nad Mariuszem Lewandowskim w Lubinie. Porażka ze Śląskiem Wrocław mogła być decydująca w kontekście jego przyszłości w Zagłębiu.
Miedziowi w tym sezonie nie grają tak źle. Problem jednak w tym, że w „kratkę”. Zagłębie dobre spotkania przeplatają gorszymi, co nie może ulokować go na stałe w czołówce LOTTO Ekstraklasy. Nie podoba się to działaczom KGHM, którzy ponoć powoli tracili cierpliwość do Mariusza Lewandowskiego. Piątkowa porażka w derbach ze Śląskiem Wrocław mogła jeszcze bardziej podgrzać temperaturę w klubie. Kolejna strata punktów nie wchodziła toteż w grę.
Piłkarze z Lubina takie stanowisko zarządu mocno wzięli sobie do serca i mimo, że ze Śląskiem nie zagrali pięknego meczu, to wygrali go aż 4:0. To nieco ostudziło stołek byłego reprezentanta Polski. – Cieszę się, że strzeliliśmy aż cztery bramki, bo to ważne szczególnie dla naszych kibiców. Dla mnie ta wygrana także ma szczególne znacznie – zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej Lewandowski.
Za tydzień Miedzowych czeka ciężki wyjazd do Gdańska na mecz z dobrze dysponowaną Lechią. Następnie w Lubinie podejmować będą Portowców ze Szczecina. Te dwie wymagające potyczki pokażą, czy wygrana ze Śląskiem była działem przypadku, czy raczej zwiastunem lepszej, równej formy Zagłębia.