Robert Lewandowski marzy o odejściu z Bayernu Monachium już w tym oknie transferowym. Napastnik podejmował kilka prób wymuszenia transferu przedstawiając publicznie swoje stanowisko w tej sprawie. Teraz zmienia narracje i w wywiadzie dla „Bilda” przyznał, że nie jest pewny swojego odejścia.
Saga Robert Lewandowski – Bayern Monachium na finiszu?
W poniedziałek kapitan reprezentacji Polski odbył rozmowę telefoniczną z Hasanem Salihamidziciem. Tematem dyskusji były oczywiście słowa, jakie w ostatnich dniach wypowiada Lewandowski o swojej przyszłości i Bayernie Monachium. Dyrektor sportowy bawarskiego klubu najwyraźniej osiągnął jeden ze swoich celów.
Już dzień później, we wtorek, niemiecki „Bild” opublikował rozmowę z Lewym, z której wyłania się bardziej stonowane podejście napastnika Bayernu.
— Nie wiem, czy odejdę. Mój kontrakt jest ważny jeszcze rok. Poprosiłem klub o zgodę na transfer. […] Mediom często zależy na plotkach i emocjach. Chcę, żeby to się skończyło. Nie chcę dolewać oliwy do ognia — powiedział Lewandowski.
Dziennikarz zapytał również o to, czy Polak jest „niewdzięczny i samolubny”.
— Nie, nie jestem. Nie jestem egoistą. Wiem, co miałem w Bayernie i bardzo to sobie cenię. Wiem też, że w ciągu ośmiu ostatnich lat robiłem wszystko, co mogłem, aby nie zawieść klubu i kibiców — na końcu dodał również, że nadszedł czas na nowe wyzwania.
Lewandowski krytykował Bayern wewnątrz klubu
Georg Holzner w swoim materiale dla „Kickera” przyznał, że RL9 wewnętrznie krytykował sposób gry w piłkę. Głównym celem krytyki miały być jego osobiste cele sportowe, które się znacznie oddaliły. Chodzi oczywiście o miano najlepszego piłkarza na świecie oraz kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
It is said within the club that Robert Lewandowski has internally criticized the way football was being played at FC Bayern and that his personal goals – such as winning the Champions League and The Best/Ballon d’Or – were moving further away [@georg_holzner]
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) June 9, 2022
Robert Lewandowski: „Coś we mnie zgasło w środku”. Liczy się tylko FC Barcelona