Polscy skoczkowie narciarscy ocenili pierwsze oficjalne skoki w sezonie 2019/2020. Biało-czerwoni czują, że to dopiero początek, choć wiedzą, że trzeba dużo pracować.
Zdążyłem się trochę stęsknić. Pracujemy już od Planicy, a dopiero teraz możemy poczuć dozę adrenaliny. To są dni, w których robimy to co kochamy. – mówił wracający do wielkiej rywalizacji mistrz świata z Seefeld, Dawid Kubacki.
Złoty medalista tegorocznego czempionatu odniósł się także do osoby nowego trenera, którą jest Czech – Michał Doleżal. Współpraca układa się bardzo dobrze. Jestem z niej zadowolony.
Podobnie jak większość naszych zawodników, także i Kubacki zauważył, że wciąż poprawiać pewne elementy. Zmiany zawsze są potrzebne. Każdy detal jest ważny i nad każdym warto pracować. To co było jest za szufladą. Działamy dalej! – kończy z optymizmem zawodnik z Nowego Targu.
Dla Kamila Stocha rozpoczynający się sezon będzie kluczem do znalezienia optymalnej pozycji na najeździe. Nasze przygotowania to niekończąca się opowieść. Przydałby się jeszcze miesiąc wolnego, ale wiem ile muszę włożyć w pracy w zmianę pewnych rzeczy. Wymaga to ode mnie dużo cierpliwości. Zmiany, które wprowadzamy są bardzo subtelne. To nie jest jakaś wielka rewolucja. Liczą się centymetry. – ocenia trzykrotny mistrz olimpijski.
Skoczek z Zębu nie boi się, że zmiana pozycji najazdowej wpłynie negatywnie na jego skoki. Nie wiem jak było w przypadku (równie wolno jeżdżącego) Adama Małysza. Nie zmienia mi się kąt odbicia. Wszystko musi współgrać! Potrzebuję spokoju. – tłumaczy Kamil Stoch.
Stoch dodał, że może czuć się zadowolony. Dni kryzysy będą normalne. Przy mocniejszym treningu motorycznym może przyjść jakiejś zmęczenie. Dziś funkcjonowało to zdecydowanie lepiej, a moje skoki stały na wysokim poziomie. Ciągle będę dążył do poprawy. – kwituje dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.
Zaskakująco dobrze możemy ocenić postawę Aleksandra Zniszczoła, który w kwalifikacjach zajął 6. miejsce. Zaowocowało to nominacją do składu na sobotni konkurs drużynowy.
Możemy być zadowoleni. Pierwsze zawody to trening, ale musimy do nich podejść poważnie. W składzie na drużynówkę znaleźli się Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Wśród pewniaków był Żyła, Stoch i Kubacki. Zastanawialiśmy się nad Olkiem lub Kubą, który bardzo dobrze skoczył w kwalifikacjach. Olek skakał równie solidnie i zasłużył sobie na start. – tłumaczy trener kadry, Michał Doleżal.
Czech odniósł się także do słabszej postawy Stefana Huli. To nasze zmartwienie. Skok nie był optymalny. Warunki nie były równe, a gdyby było wszystko ok to powinien przebrnąć przez eliminacje. Jutro czekają nas poważne zawody!
Michał Doleżał zauważył, że skoki jego podopiecznych nie były na najwyższym poziomie. Myślę, że będą jeszcze dalsze skoki. Nie były one optymalne. Wiemy nad czym pracujemy. Główny cel to poprawa prędkości. Widzimy, że działa to pozytywnie. – mówi zapracowany trener.
Kończąc trener Doleżał nie chciał wracać do osoby Stefana Horngachera. Wewnętrzna rywalizacja między nami na pewno będzie, ale skupiamy się na sobie.
To był udany dzień! Skoki powtarzalne i 6. miejsce w kwalifikacjach. – tak pierwszy dzień z Letnią Grand Prix w sezonie 2019 ocenia powołany przez Michała Doleżala na zmagania zespołowe – Aleksander Zniszczoł.
https://www.facebook.com/283508471682474/photos/a.337213749645279/2574893409210624/?type=3&theater