Dwa Polskie zespoły w Lidze Mistrzów to zjawisko niespotykane. Półfinał między dwoma Polskimi zespołami, Asseco Resovią Rzeszów, a PGE Skrą Bełchatów, dla wszystkich Polaków zapowiadał się niezwykle ciekawie i emocjonująco. Gra toczyła się o grę w finale Ligi Mistrzów, stawka więc była niezwykle duża. W finale Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań zmierzy się Asseco Resovia Rzeszów, natomiast o 3. miejsce z Berlinem Recycling Volley zagra PGE Skra Bełchatów.
Pierwszy set pokazał ogromny spokój i opanowanie, które wskazuje na niezwykle wysoki poziom wszystkich zawodników. Asseco Resovia nie mogła poradzić sobie z zagrywką i psuli ją w każdej możliwej sytuacji. Partia ta przebiegała bardzo równo, dlatego wciąż tego elementu Rzeszowianom brakowało. Skra grała spokojnie i bez nerwów. Pod koniec seta to jednak Resovia odskoczyła na 3 punkty i zwyciężyła seta (25:23).
W drugiej partii zagrywka Resovii wyglądała już odrobinę lepiej, dlatego więcej walki rozgrywało się na samej siatce. Obydwa zespoły pokazały klasę i umiejętności sportowe. Nie brakło niestety błędów sędziego, jednak nie przeszkodziło to Skrze i Resovii w wyrównanej walce. Obydwa zespoły miewały chwile załamania, które później szybko jednak odrabiały. Końcówka seta była niezwykle emocjonująca i nerwowa. W jednej z ostatnich akcji sędzia odgwizdał przełożenie ręki nad siatką w drużynie Skry. Akcja ta wydawała się być jedną z kluczowych, ponieważ po niej Bełchatowianom nie udało się już wywalczyć remisu i tym samym Resovia zwyciężyła drugiego seta (25:23).
Trzeci set nadal był niezwykle równy. Żaden zespół nie zwolnił tempa, nie pokazał zmęczenia i nie zrezygnował z niezwykle zaciętej walki. Sportowa klasa Resovii i Skry nie zostawiała nic do życzenia. Mimo widocznych błędów po obu stronach siatki, zawodnicy sprawdzali się dzisiaj naprawdę dobrze, mimo ogromnego stresu i presji. Resovia nie pozwoliła sobie na rozprężenie z powodu korzystnego wyniku, natomiast Skra nie dała się przygasić niekorzystnym bilansem setowym. Pod koniec seta Skrze zabrakło jednak ognia, który mieli przez cały mecz w swojej grze, a Resovia pokazała się z jeszcze lepszej strony niż przez wcześniejsze minuty. Wychodziło im dosłownie wszystko, w każdym elemencie gry, czego nie można powiedzieć o podłamanej już pod koniec partii widocznie Skry. Set, jak i cały mecz, okazał się zwycięskim dla Rzeszowian (25:22)
Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:23, 25:22)
Asseco Resovia Rzeszów: Ivović, Penchev, Schops, Drzyzga, Dryja, Holmes, Buszek, Ignaczak, Lotman, Nowakowski, Konarski, Perłowski, Żurek, Tichacek.
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Winiarski, Conte, Uriarte, Włodarczyk, Piechocki, Tille, Muzaj, Kłos, Wrona, Brdjovic, Marachel, Lisinac,.