Łukasz Piszczek zagrał wczoraj jubileuszowy, 50 mecz w Lidze Mistrzem. Dla Polaka spotkanie Borussii z PSG było o tyle wyjątkowe, że wystąpił w nim jako kapitan niemieckiego zespołu.
Piszczek był mocno chwalony przez zagraniczne media. – Borussia mogła polegać na Polaku. Piszczek wyraźnie cieszył się każdą minutą gry w jubileuszowym dla siebie meczu. Poprowadził BVB jako kapitan i pokazał cechy lidera: był dzielny, pracowity, nie poddawał się – czytamy w Ruhr Nachrichten.
Spokój Piszczka dał spokój drużynie, która była naciskana przez paryżan. 34-latek okazał się niespodzianką tego wieczoru – dodaje ruhrnachrichten.de.
Gra Polaka pomogła zawodnikom z Dortmundu w zwycięstwie 2:1. – Cieszymy się z tego bardzo, że Erling strzelił dziś dwie bramki, ale na zwycięstwo zapracowała cała drużyna. On jest z przodu, ma strzelać bramki i cieszymy się, że mamy takiego napastnika, ale na ten sukces zapracowaliśmy wszyscy – komentuje Piszczek w rozmowie z Polsat Sport.
Były reprezentant Polski zauważył, że strata bramki to po części jego wina. – Kylian Mbappe przedarł się prawą stroną między trzema naszymi zawodnikami i dograł, a ja nie zdążyłem zareagować – ocenił kapitan BVB.
Piszczek tonuje jednak emocje. – Wiemy, że to jest dwumecz. PSG zagra u siebie inaczej, ale będziemy przygotowani i postaramy się wejść do kolejnej rundy – dodaje Polak.
