Roma z Wojciechem Szczęsnym w bramce zremisowała 4:4 z Bayerem Leverkusen w trzeciej kolejce piłkarskiej Ligi Mistrzów. Gole dla gości zdobywali De Rossi, Pjanić oraz Falque. Dla Leverkusen trafiali Chicharito, Kampl oraz Mehmedi. Reprezentant Polski nie zawinił przy żadnej ze straconych bramek.
Spotkanie fatalnie rozpoczęła się dla drużyny reprezentanta Polski. Już w 3.minucie Vasillos Torosidis zagrał piłkę ręką w polu karnym, a sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, który chwilę później pewnie wykorzystał Chicharito. Po stracie bramki Roma natychmiast przeszła do ataków, ale w 19.minucie przegrywała już różnicą dwóch bramek. Chicharito wyszedł sam na sam z Wojciechem Szczęsnym i choć pierwszy strzał został genialne zablokowany przez Polaka, to przy dobitce nie miał on już najmniejszych szans. Kiedy wydawało się, że goście po dwóch ciosach Chicharito się nie podniosą, wtedy do gry wkroczył niezawodny De Rosii, który to w 29.minucie wykorzystał zamieszanie w polu karnym, a niespełna dziesięć minut później strzelił pod poprzeczkę po podaniu z rzutu wolnego Pjanicia. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym remisem 2:2.
Początek drugiej odsłony meczu to nieustanne ataki gości. Roma miała kilka doskonałych okazji do wyjścia na prowadzenie, ale dopiero 54.minucie dokonał tego Pjanić. Bośniak idealnie podkręcił piłkę z rzutu wolnego w kierunku prawego słupka, Leno nie miał najmniejszych szans obronić ten strzał. Choć Bayern Leverkusen próbował podnieść się po tym ciosie, to Roma wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Iago Falgue znalazł sobie trochę miejsca w polu karnym i posłał piłkę w sam środek bramki gospodarzy, podwyższając tym samym wynik spotkania na 4:2 dla Romy. Sześć bramek w meczu to dużo? Nie dla piłkarzy Bayeru! Pomimo straty tak dużej ilości goli podopieczni trenera Rogera Schmidta nie poddawali się i w 84.minucie Kevin Kampl przywrócił nadzieję kibicom gospodarzy na zdobycie choćby jednego punktu. Marzenia stały się rzeczywistością zaledwie dwie minuty później, kiedy to Wendell przepięknie podał do Admira Mehmediego, a temu nie pozostało nic innego, jak tak wpakować piłkę do siatki Wojciecha Szczęsnego i doprowadzić do remisu 4:4.
W końcówce spotkania piłkę meczową miał Chicharito, który mógł zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, ale jego strzał minimalnie minął słupek bramki gości. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4, co zapewniło drużyną po jednym punkcie.
Po tym spotkaniu Leverkusen zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy E z czterema punktami na swoim koncie. Sytuacja Romy nie jest najlepsza, bowiem drużyna Szczęsnego w tej chwili zajmuje ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem zaledwie jednego punktu i jeśli marzy o awansie do 1/8 finału, w kolejnych meczach zdecydowanie musi poprawić swoją dyspozycję.