Piłkarze szwedzkiego Malmoe, mimo fatalnej gry i tylko bezbramkowego remisu w pierwszym meczu u siebie przeciwko Żalgirisowi Wilno zdołali pokonać mistrza Litwy na wyjeździe i przejść do kolejnej fazy eliminacji do Champions League.
Mistrz Szwecji przystępował do rewanżu z nożem na gardle. 0:0 z pierwszego spotkania stawiało obie drużyny w stresującej sytuacji. Żalgiris mógł sprawić wielką sensację, ale musiał pamiętać, że strata gola praktycznie eliminuje go z dalszej rywalizacji. Niestety dla zgromadzonych kibiców na stadionie tak też się stało. Jedyne i jak się okazało decydujące uderzenie zadał w 55. minucie Anton Tinnerholm.
Dla polskich kibiców najważniejsza była jednak gra reprezentanta Polski do lat 21- Pawła Cibickiego. Niestety, młody pomocnik nie pojawił się na murawie i cały mecz spędził na ławce rezerwowych.