Tottenham Hotspur pokonał Borussię Dortmund 3:1 w pierwszej kolejce spotkań grupy H Ligi Mistrzów. Bramki dla Kogutów zdobyli Heung-Min Son oraz Harry Kane. Honorowe trafienie dla gości należało do Andrija Jarmolenki.
Kapitalnie rozpoczęło się to spotkanie dla Tottenhamu, gospodarze od początku przycisnęli Borussię i wydawało się, że bramka dla Londyńczyków to kwestia czasu. Tak też się stało, już w 4. minucie pierwsze trafienie dla Spurs zdobył Heung-Min Son. Akcja bramkowa to wzorowy kontratak, w którym Harry Kane dograł na skrzydło do rozpędzonego Koreańczyka, a ten przebiegł połowę boiska mijając przy tym Sokratisa Papastathopoulosa i strzelił obok bramkarza gości. Borussia po stracie bramki nie reagowała chaotycznie, nadal spokojnie rozgrywali jednak odbywało się to głównie w środkowej strefie boiska. W 11. minucie spokój Borussii opłacił się i dortmundczycy wyrównali, na listę strzelców wpisał się Andrij Jarmolenko. Reprezentant Ukrainy wykorzystał znakomitą wystawkę od Shinji Kagawy i strzelił nad Hugo Llorisem. Łukasz Piszczek nie brał dużego udziału w akcji ale zmylił jednego z obrońców odciągając go od lotu piłki. Wyrównany wynik nie trwał długo, już cztery minuty później Wembley ponownie podskoczył do góry. Na 2:1 trafił niezwykle aktywny od samego początku Harry Kane. 24-latek świetnie przepchnął Nuriego Sahina po czym huknął z ostrego kąta w okienko bramki Romana Burkiego. Co ciekawe to Borussia miała przewagę optyczną w tym spotkaniu, tylko co z tego skoro Koguty prowadziły. W 27. minucie było niezwykle blisko bramki na remis, ponownie okazję miał Jarmolenko. Tym razem w ostatniej chwili z przed głowy wybił mu piłkę jeden z obrońców Tottenhamu. Tuż przed końcem idealną okazję miał jeszcze Christian Pulisić, wszystko za sprawą podania od Aubameyanga. Snajper Borussi nie trafił jednak czysto w piłkę.
Druga połowa zapowiadała się niezwykle ciekawie, Borussia mająca przewagę, z której nic nie wynikało przegrywała ze znakomicie grającym w kontrataku Tottenhamem. W 49. minucie pierwsza dobra okazja na wyrównanie, Pierre-Emerick Aubameyang biegł do futbolówki niczym Usain Bolt i tylko interwencja Hugo Llorisa uratowała gospodarzy przed stratą bramki. Minutę później kolejne trafienie na swoje konto mógł zapisać Harry Kane, ale po podaniu od Christiana Eriksena przymierzył silnie minimalnie nad poprzeczką. Kolejna minuta i kolejna okazja dla Tottenhamu, tym razem Kane zagrał z chirurgiczną precyzją do Sona, ten oszukał defensora i wystarczyło jedynie trafić w światło bramki, niestety futbolówka poleciała ponad bramką. W 60. minucie huraganowe ataki Kogutów wreszcie przyniosły korzyść w postaci bramki, na 3:1 trafił Harry Kane. Anglik otrzymał świetne podanie od Eriksena i uderzył po ziemi w długi róg. Tu blisko było świetnej interwencji Łukasza Piszczka, niestety dla Polaka futbolówka po strzale przeleciała pod jego nogami. Siedem minut później wreszcie dobra interwencja bramkarza BVB, uprzedził on rozpędzonego Kane’a. Kilkanaście sekund później ponownie genialna interwencja Burkiego, teraz z półwoleja strzelał Ben Davies. W 70. minucie chyba najlepsza okazja dla Borussii w drugiej połowie, Aubameyang po wrzutce z rzutu rożnego z bardzo bliska strzelił na bramkę Llorisa i to Francuz był tutaj górą. Niesamowita interwencja bramkarza Tottenhamu. W 80. minucie bliski hat-tricka był Kane, Anglik po podaniu od Eriksena przymierzył tuż obok słupka. W doliczonym czasie gry ostatnią dobrą okazję na trafienie miał Moussa Sissoko, w sytuacji sam na sam pogubił się on jednak i uderzył znacznie obok bramki.