We wtorkowy wieczór Legia Warszawa zmierzy się w swoim drugim grupowym spotkaniu Ligi Mistrzów ze Sportingiem Lizbona. Patrząc na obecną formę Wojskowych spotkanie to, podobnie jak i poprzedni mecz, zakończy się blamażem. Czy tym razem mistrzowie Polski nie zhańbią polskiej piłki klubowej?
Polska po ponad 20 latach ma w końcu swojego przedstawiciela w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Wejście Wojskowych na piłkarskie salony okazało się jednak bardzo bolesne. W swoim pierwszym spotkaniu na Łazienkowskiej mierzyli z Borussią Dortmund i zebrali srogie manto aż 0:6. Sporting Lizbona wydaje się być nieco słabszym zespołem, ale czy na tyle, żeby znów nie było wstydu?
Obecna forma obu zespołów jest zgoła odmienna. Sporting po 6 kolejkach ligowych z dorobkiem 15 punktów plasuje się na 2. pozycji tuż za liderującą Benficą Lizbona. Zaś Legia po 10 kolejkach ma 10 punków co daje jej 14. miejsce czyli tuż…przed strefą spadkową. Portugalczycy w swoim pierwszym spotkaniu tegorocznej edycji Ligi Mistrzów grali na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. Do 89. minuty nawet prowadzili po bramce Cesara z 48. minuty, ale mocna końcówka Realu pozbawiła ich świetnego wyniku i skończyło się zwycięstwem Królewskich 2:1.
Szansą dla Legii może być nowy trener. Jednak czy w tak krótkim czasie po objęciu stanowiska przez Jacka Magierę może zadziałać efekt nowej miotły?! Drużyna wciąż nie ma swojej tożsamości, a nowy szkoleniowiec w swoim debiucie został od razu rzucony na głęboką wodę. Jednak jak sam mówi nie odczuwa zbytniego stresu z tego powodu.
– Dużą uwagę przywiązuję do tego, że debiut przypada na spotkanie Ligę Mistrzów. Nie jestem z tego powodu ani zdenerwowany, ani spokojny. Chcę by zespół miał spokój, by wiedział, że trener jest z nimi. Polski zespół grał w Lidze Mistrzów ostatnio 20 lat temu i traktujemy to jak wielkie święto. Chcemy przede wszystkim dobrze zagrać ze Sportingiem, to jest niezwykle ważne – skomentował trener Legii Jacek Magiera.
Jednak na szczęście Jacek Magiera ma praktycznie wszystkich zawodników do dyspozycji. Nie będzie mógł skorzystać jedynie z usług Michała Kucharczyka, który wciąż jest kontuzjowany. Szkoleniowiec Wojskowych przyznał też, że w jego drużynie każdy piłkarz jest ważny i nikogo nie będzie odstawiał na boczny tor.
-Szatnię zastałem w dobrym stanie. Do dyspozycji mam wszystkich piłkarzy oprócz Michała Kucharczyka. Do Lizbony przyleciało 21 piłkarzy, z których wybierzemy jedenastkę, która najlepiej będzie w stanie powalczyć ze Sportingiem. W moim zespole każdy gracz jest ważny. Piłkarze, których nie zdecyduje się wystawić w jednym meczu, muszą wiedzieć, że dzięki ich ciężkiej pracy na treningach to może się zmienić. Muszą walczyć i być gotowi, by w każdej chwili pomóc drużynie. Taka jest moja filozofia – przyznaje trener Legii.
Klasę wtorkowego rywala Legii dostrzega także Jakub Rzeźniczak.
– Zdajemy sobie sprawę, że Sporting ma lepszych graczy od nas, zwłaszcza w przednich formacjach. Nie jesteśmy faworytem w tym spotkaniu, musimy się pilnować, aby nie stracić kilku bramek. Jednak wiemy, że rywale ostatnio kilka goli stracili, będziemy szukać swoich szans w ofensywie. Musimy w porównaniu do poprzedniego spotkania zagrać przede wszystkim lepiej mentalnie, tutaj są największe rezerwy – mówi Jakub Rzeźniczak.
Legia Warszawa ze Sportingiem Lizbona mierzyła się do tej pory dwa razy. Oba w 1/16 Ligi Europy w sezonie 2011/2012. Na Łazienkowskiej padł remis 2:2, zaś w rewanżu w Portugalii Wojskowi nieznacznie ulegli swoim rywalom 0:1.
Zespół prowadzony przez Jorge Jesusa w letnim okienku transferowym przeszedł prawdziwą burzę kadrową. Odeszły dwie największe gwiazdy – Islam Slimani (Leicester) oraz Joao Mario (Inter). Szczególnie brak tego pierwszego może być dla Portugalczyków bolączką. Algierczyka zastępuje teraz Bas Dost. Holender nie jest już tak groźny pod bramką rywali jak jego poprzednik, ale z pewnością na niego także trzeba uważać. Na uwagę zasługuje także legendarny już Rui Patricio. 28-latek to wychowanek zespołu i obecny mistrz Europy.
W spotkaniu z mistrzami Polski Sporting poprowadzi asystent trenera, Raul José. Jorge Jesus z powodu zawieszenia zasiądzie tylko na trybunach.
Przewidywane składy
Sporting CP: Rui Patricio – Joao Pereira, Semedo, Coates, Jefferson – Ruiz, Carvalho, Silva, Gelson – Dost, Alan Ruiz
Legia Warszawa: Malarz – Bereszyński, Pazdan, Czerwiński, Hlousek – Jodłowiec, Moulin – Guilherme, Radović, Langil – Nikolić
Początek spotkania Legia – Sporting we wtorek o 20:45.

