W ramach czwartej serii gier Ligi Mistrzów UEFA mieliśmy okazję obserwować min. rewanżowe starcie Borussii Dortmund z Łukaszem Piszczkiem w kadrze, przeciwko Interowi Mediolan. Drużyna Polaka mimo wyniku 0-2 w 40. minucie zdołała wrócić i zwyciężyć 3-2!
Pierwsze starcie obu ekip miało miejsce dwa tygodnie temu, kiedy to na Stadionie Giuseppe Meazzy Inter pokonał BVB 2-0. Teraz gospodarze mający tyle samo punktów co mediolańczycy chcieli wziąć rewanż i przybliżyć się do awansu z grupy F.
Początek był dla kibiców i zawodników w Dortmundzie prawdziwym szokiem, już w 5. minucie meczu na 1-0 strzelił Lautaro Martinez. Oprócz znakomitego zachowania Argentyńczyka w załadowaniu piłki do siatki pomogli mu Hakimi oraz Hummels, obaj bowiem popełnili błędy w defensywie. Po indywidualnej akcji Martinez spokojnie pokonał bramkarza i Inter był na dogodnej pozycji. Trzynaście minut później niemiecka drużyna powinna mieć remis, dobrze jednak w bramce zachował się Samir Handanović. Najpierw obronił on strzał Mario Goetze, a po chwili spudłował w dobitce Schulz. Podczas gdy Borussia szukała wyrównania, Inter postanowił jeszcze bardziej utrudnić zadanie, na 2-0 strzelił Matias Vecino. Mądrze zachował się w tej akcji strzelec pierwszego gola – Martinez, który przerzucił piłkę na prawe skrzydło, będący tam Candreva wyłożył futbolówkę Vecino, a ten z odległości rzutu karnego huknął nie do obrony. Ostatnie słowo w pierwszej części należało do Jadona Sancho, jego niezłą próbę jeszcze lepiej wybronił jednak Handanović.
Druga część gry mogła albo jeszcze bardziej dobić bezradną w pierwszej połowie Borussię, albo pokazać, że w Niemczech też mają coś z „You’ll never walk alone”. W 51. minucie BVB ruszyło do odrabiania strat, a na listę strzelców wpisał się grający na pozycji Łukasza Piszczka – Achraf Hakimi. Po wymianie kilku podań Goetze dograł w kierunku Hakimiego. Marokańczyk nie uderzył czysto piłki, ale na tyle szczęśliwie, że zdobył gola dającego nadzieję. Cztery minuty później już mógł być remis, po dośrodkowaniu ze skrzydła główkował Brandt, a Witselowi zabrakło kilkunastu centymetrów, by wpakować piłkę do sieci. Co się odwlecze, to nie uciecze! W 64. minucie było już 2-2, a bramkę zdobył Julian Brandt, któremu w trafieniu bardzo pomógł świeży na murawie Alcacer. Snajper przechwycił piłkę od Brozovicia i dograł do Brandta. Ten z ostrego kąta pokonał golkipera Interu. Goście od pewnego momentu tylko się bronili i modlili się o remis w Dortmundzie, to jednak nie zadowalało ani żywiołowych fanów Żółto-Czarnych, ani ich piłkarzy. W 68. minucie bardzo bliski gola był Witsel, niestety dla niego jego strzał głową minął słupek o kilkanaście centymetrów. W 77. minucie stało się to, co wydawało się niemożliwe jeszcze w przerwie spotkania, Borussia wyszła na prowadzenie, a kolejne trafienie zaliczył prawy defensor – Achraf Hakimi. Dwójkowa akcja Sancho i Marokańczyka, który dograł do Anglika i wyszedł na pozycję. Sancho podał do Hakimiego, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza. Stadion eksplodował z radości, ale nie było się czemu dziwić, to iście wielki powrót niemieckiej drużyny. W 82. minucie na murawie za Jadona Sancho zameldował się ten, który niedługo pożegna się z reprezentacją Polski – Łukasz Piszczek. Ostatecznie Borussia Dortmund pokonała na własnym terenie Inter Mediolan 3-2!