Arka Gdynia w meczu 19. kolejki Lotto Ekstraklasy pokonała na wyjeździe kielecką Koronę 3:0 (1:0) po golach Rafała Siemaszki, Marcina Warcholaka oraz Mateusza Szwocha.
Oznacza to, że drużyna prowadzona przez Gino Lettierego najbliższe kilka dni spędzi poza podium Lotto Ekstraklasy, a gdyńska Arka przesunie się na 6. pozycję, czyli tuż za Lechem Poznań, który już jutro zagra u siebie z Cracovią.
Na początkuu, spotkanie w Kielcach było całkiem niezłe, gra toczyła się szybko i żadna z drużyn nie odpuszczała rywalowi w bezpośrednich pojedynkach. Mimo, że w pierwszej odsłonie to kielczanie mieli przewagę w posiadaniu piłki i wykreowali sobie kilka niezłych okazji, to podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zdobyli bramkę. W 36. minucie spoktania Rafał Siemaszko po długim podaniu Fredrika Helstrupa pokonał Macieja Gostomskiego i otworzył worek z bramkami w dzisiejszym meczu w Kielcach, wykorzystując chwilową bardziej wyraźną przewagę swojej drużyny. Jeszcze kilka minut po bramce Siemaszki, Arka dominowała Koronę, ale pod koniec pierwszej połowy to złocisto-krwiści przejęli inicjatywę na boisku i dobrze zepchnęli gości na swoją połowę. Gospodarze mieli dziś jednak widoczne problemy z celnością strzałów, czego skutkiem był oczywiście brak goli.
Po zmianie stron, w 49. minucie Mateusz Możdżeń sfaulował Grzegorza Piesio blisko pola karnego Korony, sędzia Jakubik przyznał gdynianom rzut wolny. Zza pola karnego uderzył Marcin Warcholak, futbolówka otarła się jeszcze o nogę Możdżenia, zmyliła golkipera i wpadła do siatki. W Kielcach było już 2:0.
Gol lewego defensora Arki, dał impuls do walki całej drużynie, która ponownie przejęła inicjatywę i nie oddała jej praktycznie do końca meczu. W kieleckiej drużynie wciąż brakowało celności, czego dowodził m.in. bardzo niecelny strzał z dystansu Mateusza Możdżenia. Gospodarze próbowali jeszcze ataku pozycyjnego, ale nie zdało się to na nic. W 60. minucie Marcjanik odegrał piłkę do Szwocha, który ustalił wynik spotkania na 3:0. Korona stanęła przed bardzo trudnym zadaniem, któremu ostatecznie nie sprostała i uległa gościom, tracąc cenne punkty.