Bezbramkowym remisem zakończyło się niedzielne spotkanie 18. kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Piastem Gliwice, a Lechem Poznań. Walki obu zespołom nie można było jednak odmówić.
Początek spotkania w Gliwicach zdominowali goście, bramkarz Piasta – Jakub Szmatuła miał sporo pracy, mimo braku strzałów, aż do 5 minuty. Wtedy to pięknie złożył się do uderzenia Darko Jevtić, lecz ponownie pewnie między słupkami gospodarzy zachował się Szmatuła. Po około 11 minutach Piast zaczął przeważać, teraz to oni nie schodzili z połowy przeciwnika. W 19. minucie pierwszy strzał na bramkę Jasmina Buricia oddał z rzutu wolnego Stojan Vranjes, spokojnie jednak Bośniak z polskim paszportem. W 21. minucie po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Darko Jevticia arbiter odgwizdał zagranie ręką i wskazał na “jedenastkę”. Po chwili sędzia podbiegł jednak obejrzeć powtórkę i cofnął swoją decyzję, gorąco zrobiło się na murawie w Gliwicach.
W końcówce ponownie dominował Lech, gospodarze jakby czekali na koniec pierwszej połowy. W 38. minucie ponownie fantastycznie strzelił Darko Jevtić, jeszcze lepiej w bramce zachował się Szmatuła i wciąż mieliśmy bezbramkowy remis. Doliczony czas gry to już dwie genialne okazje dla Kolejorza, najpierw z rzutu wolnego pięknie przymierzył Maciej Gajos, co pewnie złapał golkiper Piasta, a po chwili Maciej Makuszewski oddał mocny strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Ostatecznie jednak pierwsza część gry w Gliwicach zakończyła się wynikiem bezbramkowym.
Druga część gry ponownie rozpoczęła się pod dyktando gości, którzy rozgrywali futbolówkę na połowie Piastunków. Lech kilka razy próbował wrzucić piłkę na głowę jednego z zawodników w polu karny, ale gospodarze grali pewnie w defensywie. Szmatuła miał mało pracy na początku drugiej części gry. Po jednym z ostrych wejść w polu karnym na murawę padł Maciej Gajos, trener Kolejorza – Nenad Bjelica bardzo domagał się odgwizdania jedenastki i dał o tym do zrozumienia arbitrowi technicznemu. Po kilku minutach komentarzy ze strony szkoleniowca poznańskiej drużyny sędzia odesłał go na trybuny. Lech dalej grał tak samo, liczne próby dośrodkowania górą kończyły się jednak wybijaniem piłki na uwolnienie przez obrońców Piasta. W 65. minucie ponownie zrobiło się gorąco, w polu karnym Piasta padł jak rażony prądem Łukasz Trałka, ale sędzia nie wskazał na wapno. Po chwili obok bramki strzelał Darko Jevtić. Lech wciąż rozgrywał na połowie gliwiczan, tylko nic z tego nie wynikało ponieważ gospodarze świetnie oddalali grę przy każdej możliwej okazji. W dosłownie ostatniej minucie doliczonego czasu gry Lech mógł wyrwać trzy punkty, po dośrodkowaniu Majewskiego główkował Deniss Rakels, piłka odbiła się od poprzeczki i wciąż było 0:0 na tablicy wyniku. Takim właśnie wynikiem zakończyło się to widowisko, obie ekipy musiały zadowolić się jedynie jednym punktem po bezbramkowym remisie 0:0.