Bezbramkowo zakończyło się spotkanie 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań, a Lechią Gdańsk. Wynik ten praktycznie pozbawia szansy obu drużyn na mistrzostwo.
Spotkanie na INEA Stadionie nie miało wyraźnego faworyta. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli i wciąż pozostają w walce o mistrzowski tytuł. Goście wyciągnęli wnioski z poprzedniej kolejki, kiedy to podejmowali Jagiellonię i od samego początku zagrali w pełni skoncentrowani, nie oddając pola rywalom.
W 4. minucie Milos Krasić dobrze dostrzegł na lewej stronie Rafała Wolskiego i odegrał do niego piłkę. Były zawodnik Fiorentiny złamał akcję do środka, ale bardzo dobrym wślizgiem popisał się Maciej Makuszewski. Przyjezdni reklamowali zagranie ręką u pomocnika Lecha, ale arbiter meczu słusznie nie podyktował jedenastki.
Kolejne minuty meczu nie przysporzyły zbyt wielu emocji. Dużo walki w środkowej strefie boiska, ale brak klarownych sytuacji do strzelenia bramki. W 34. minucie z dystansu szczęścia próbował Radosław Majewski, ale jego uderzenie trafiło wprost w Dusana Kuciaka.
Druga część gry nie przyniosła zbytniej zmiany w obrazie gry. Obu drużynom za każdym razem w kluczowym momencie akcji brakowało kluczowego podania. W 55. minucie Mihai Radut dobrze dośrodkował z rzutu wolnego, a głową piłkę przedłużył Tomasz Kędziora, niestety jednak Maciej Wilusz nie zdołał jej sięgnąć. Pięć minut później z świetnej strony pokazał się Rafał Wolski. Pomocnik ograł trzech rywali i wpadł w pole karne, ale jego uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane.
Najlepszą okazję lechici zmarnowali w 76. minucie kiedy to Dawid Kownacki świetnie ograł defensora gości i odegrał na jedenasty metr do wbiegającego Maciej Gajosa, ten w bardzo dogodnej sytuacji strzelił obok bramki.
Do końca meczu bramki nie padły. Końcowe minuty znów były bardzo nerwowe. Zawodnicy obu drużyn wdarli się w przepychanki w wyniku czego arbiter spotkania ukarał ich żółtymi kartkami.
