Lotto Ekstraklasa: Błaszczykowski ratuje Wisłę. Punkty zostają w Krakowie

Aktualizacja: 3 lut 2022, 10:41
18 lut 2019, 21:28

W ostatnim spotkaniu zamykającym 22. kolejkę Lotto Ekstraklasy, Wisła Kraków pokonała Śląsk Wrocław na własnym stadionie 1:0. Bramkę dla gospodarzy zdobył kapitan Białej Gwiazdy, Jakub Błaszczykowski.

Pierwsza połowa spotkania, poza oczywiście strzeloną bramką, nie przyniosła zbyt wielu emocji. Mieliśmy dużo chaotycznej gry w środku pola, wiele strat i niecelnych zagrań. Ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła przejąć wyraźnie inicjatywy w tym spotkaniu. Wisła miała jednak więcej argumentów, aby w dzisiejszym meczu wywalczyć korzystny rezultat. Podopieczni Macieja Stolarczyka w pierwszej połowie wymienili prawie 2x więcej podań, niż ekipa z Dolnego Śląska. Do tego aktywni byli boczni pomocnicy – Jakub Błaszczykowski i Sławomir Peszko. Ten drugi miał kilka dobrych sytuacji, jednak to nie był dzień pomocnika Wisły. Peszko, według wielu opinii, powinien, co prawda w drugiej połowie, opuścić boisko z drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką, jednak sędzia Gil był wyjątkowo łaskawy.

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097563448911818753

Ostatecznie Peszko zszedł z boiska. Został jednak zmieniony w drugiej części spotkania.

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097551008627113984

Śląsk w pierwszej połowie oddał kilka strzałów na bramkę Wisły. Większość niecelnych lub niestanowiących większego zagrożenia dla bramkarza gospodarzy. Najlepsza sytuacja dla Śląska w pierwszej połowie – dośrodkowanie z rzutu rożnego. Z piłką minął się minimalnie Celeban, a ta dosłownie uderzyła Plewkę w głowę, a następnie trafiła w poprzeczkę. Tak, właśnie groźny był Śląsk w tym spotkaniu.

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097546057880424448

W drugiej połowie to goście początkowo doszli do głosu. Jednak dalej brakowało spokoju w rozgrywaniu. Proste straty notował Broź z Cholewiakiem. W środku pola Radecki do spółki z Łabojko też nie potrafili stworzyć przewagi. Kilka akcji próbował przeprowadzić Musonda i to on zdecydowanie był najlepszy w tej części spotkania. Paradoksalnie, bowiem zmarnował najlepszą okazję dla gości – nie trafił w bramkę z 10 metra po składnej akcji wrocławian. Śląsk miał przewagę w stałych fragmentach gry, których wywalczył ponad 10. Na nic się to zdało. Mączyński czy też później Chrapek lub Farshad nie byli dziś w stanie dostarczyć dokładnej piłki w pole karne. Wisła ograniczyła się w ostatnim kwadrancie jedynie do kontrataków, które nie przyniosły większego zagrożenia bramki Słowika.

Największe emocje w tym spotkaniu, dla kibiców gospodarzy, przyniósł powrót na boisko w Krakowie, Jakuba Błaszczykowskiego. Kibice zasiadający na sektorze C rozwinęli transparent ozdabiający przygotowaną przez nich oprawę. “Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu” – napisano pod podobizną Błaszczykowskiego.

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097540958693089282

Owo nazwisko przed pierwszym gwizdkiem wykrzyczano wyjątkowo głośno. Pierwszym kopnięciom Błaszczykowskiego towarzyszyły śpiewy “Jesteś legendą, hej Kuba jesteś legendą”. Występ 105-krotnego reprezentanta Polski został dodatkowo okraszony bramką. Jakub Błaszczykowski, po tym jak została podyktowana jedenastka dla Wisły, pewnie ruszył po piłkę. Przypomnijmy, w 37 minucie meczu Pich kopnął, przy próbie wybicia piłki, pomocnika Wisły, Drzazgę. Ten padł w polu karnym. Sędzia Gil, po konsultacji z VAR-em wskazał na wapno.

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097557059011268608

Mimo nie najlepszych wspomnień ze strzelania rzutów karnych, Kuba uderzył bardzo pewnie. Stadion mógł jeszcze raz wykrzyczeć nazwisko swojego ratownika, kapitana, bohatera!

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097552165474836480

Ekipa z Krakowa bardzo potrzebowała trzech punktów. Po ostatnich zawirowaniach i przegranym meczu w Zabrzu, to zwycięstwo było potrzebne, niczym czyste powietrze w Krakowie. Pomimo dość przeciętnego występu. Na Śląsk to wystarczyło. Nie oszukujmy się, ale remis byłby chyba najlepszym rozwiązaniem. Ani Wisła, ani Śląsk nie pokazali nadzwyczajnej piłki. Mecz był bardzo wyrównany i trudno było wskazać, który zespół zaprezentował się lepiej. Po ekipie wrocławian nie zostało jednak nic pozytywnego. Zwycięstwo u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 2:0 można włożyć między bajki. Obrona Wisły, przez którą przed tygodniem gracze Górnika wchodzili bez większych problemów, dla ofensywy Śląska była nie do przejścia. O ile krakowianie mają dobre wytłumaczenie tego, że na początku wiosny prezentują się przeciętnie, o tyle Śląsk tak dobrego alibi nie ma.

Niech ta “akcja” będzie najlepszym podsumowaniem występu Śląska w tym spotkaniu:

https://twitter.com/Hubert_Michno/status/1097571585697955840

Wypowiedzi trenerów:

Vitezslav Lavicka (Śląsk) :
To był bardzo ważny i trudny mecz. Atmosfera na stadionie była wspaniała. Oczekiwaliśmy trudnego meczu w Krakowie. W pierwszej połowie nie grali na takim poziomie, jakiego oczekiwaliśmy. Prawdopodobnie niektórzy byli zbyt zdenerwowani. W drugiej połowie przeprowadziliśmy trochę zmian i zdecydowanie poprawiliśmy nasz styl gry. Stworzyliśmy kilka sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, dlatego nie ugraliśmy żadnego punktu. Zawodnicy pracowali ciężko i grali do ostatniego gwizdka. Musimy dalej się rozwijać.

Maciej Stolarczyk (Wisła):
To było trudne spotkanie. Chcieliśmy podziękować kibicom za wsparcie dobrą grą i rezultatem. To było dla nas kluczowe. Rezultat jest co prawda skromny, ale trzeba oddać Śląskowi atuty, jakie posiadał. Było trudno podwyższyć ten wynik. W pewnym momencie Śląsk przejął inicjatywę, ale dzięki determinacji zawodników udało się wygrać. Duże słowa uznania za to, jak zawodnicy byli głodni tego zwycięstwa, by zmazać plamę sprzed tygodni.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA