Cracovia rozgromiła Górnik Zabrze 4:0 w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej LOTTO Ekstraklasy. Oznacza to, że na fotelu lidera przezimuje Legia Warszawa.
Zdecydowanym faworytem pojedynku w Zabrzu byli gospodarze którzy w przypadku ewentualnej wygranej wskoczyliby na pierwsze miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Pierwsze minuty meczu jednak nic na nie wskazywały na przewagę Górnika. Wręcz przeciwnie, spotkanie było bardzo wyrównane. Obie ekipy kontrowały się nawzajem, ale żaden atak nie zagroził poważnie bramce rywali.
W 28. minucie kapitalnie lewą stroną przedarł się Jaroslav Mihalik. Słowak dostrzegł będącego w polu karnym Krzysztofa Piątka i posłał do niego futbolówkę. Napastnik Pasów uderzył na bramkę, jego próbę z najwyższym trudem wybronił Tomasz Loska, ale przy dobitce Matica Finka był już bezradny. Cztery minuty później było już 2:0. Mocno bite dośrodkowanie z rzutu wolnego i pechowa interwencja Meika Karwota, który głową pokonał własnego bramkarza.
W pierwszej połowie więcej bramek już nie padło i podopieczni Michała Probierza schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. Prowadzeniem w pełni zasłużonym. Zespół Pasów prezentował się bardzo solidnie czego nie można powiedzieć o beniaminku z Zabrza.
W drugą część gry nieco lepiej weszli gospodarze. Wydawali się być zdeterminowani, aby odrobić starty. W 56. minucie podopieczni Marcina Brosza ruszyli ze świetną kontrą, ale fatalną decyzję podjął Damian Kądzior który trochę nie wiedząc co ma zrobić z piłką zdecydował się na uderzenie z około 30 metrów. Próbę tą bez najmniejszych problemów wyłapał Adam Wilk.
Najlepszą okazję na zdobycie bramki kontaktowej miejscowi zmarnowali w 64. minucie. Kądzior nieco zrehabilitował się za poprzednią sytuację i bardzo dobrze dośrodkował w pole karne. Tam znajdywał się kompletnie nieatakowany Szymon Matuszek. Kapitan Górnika uderzył głową, ale zrobił to na tyle beznadziejnie, że piłka przeleciała nad poprzeczką.
Gwoździa do trumny zabrzan w 79. minucie wbił Mateusz Wieteska. Krzysztof Piątek pognał prawą stroną boiska i dośrodkował w pole karne. Tam wślizgiem próbował interweniować wspomniany defensor, ale zrobił to na tyle pechowo, że piłka odbiła się jeszcze od nóg Javiego Hernandeza i wtoczyła się do bramki. Trzy minuty później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Dani Suarez. Ekipa Pasów po jego nieczystej interwencji egzekwowała rzut wolny. Szymon Drewniak dograł prostopadle do wbiegającego z prawej strony pola karnego Finka. Prawy defensor podniósł głowę i odegrał na piąty metr do Zenjova, który zdobywając gola na 4:0 ustalił wynik meczu.
Ostatecznie Cracovia wypunktowała Górnik Zabrze aż 4:0 i awansowała na 12. miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Gospodarze po bolesnej porażce zimę spędzą na trzecim miejscu.