Duma Lubelszczyzny wygrała na własnym stadionie z Cracovią aż 3:0 i w konsekwencji tego ponownie wydostała się ze strefy spadkowej.
Zespół prowadzony przez Franciszka Smudę po dwóch porażkach z rzędu chciał się wreszcie przełamać, by wciąż mieć realne szanse w walce o utrzymanie. Pewnym jednak było, że nie będzie to łatwe zadanie, bowiem ich dzisiejsi rywale, od kiedy tylko nastąpił podział punktów, w lidze wciąż są niepokonani. Mimo tego, obie drużyny, choć świadome rangi tego spotkania, w pierwszej połowie nie, delikatnie mówiąc, nie zachwyciły. Oglądaliśmy sporo walki w środku pola, ponieważ nikt nie chciał zaryzykować i odważniej wyjść do przodu, bowiem wiązałoby się to z ryzykiem straty piłki i ewentualnego kontrataku. Ciekawiej zrobiło się tylko na moment, w piątej minucie meczu, kiedy to gospodarze domagali się rzutu karnego za rzekome zagranie piłki ręką przez Huberta Wołąkiewicza.
Druga połowa na szczęście przyniosła nam zmianę obrazu widowiska. W czterdziestej dziewiątej minucie pierwszy celny strzał na bramkę w tym meczu oddał Krzysztof Piątek, a piłkę zmierzającą w światło bramki instynktowną interwencją na bok sparował Wojciech Małecki. Dosłownie chwilę później piłkarze z województwa lubelskiego odpowiedzieli na to w bardzo dobrym stylu. Javi Hernandez dośrodkował piłkę w pole karne, a tam odnalazł się Leonardo i strzałem głową pokonał Grzegorza Sandomierskiego. W siedemdziesiątej ósmej minucie zielono-czarni podwyższyli wynik, ponownie po rzucie rożnym.. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam Dźwigała, wykorzystując błąd Szymona Drewniaka, który wybił piłkę wprost pod jego nogi.. Rywalizację chwilę później zamknął Bartosz Śpiączka, co było zwieńczeniem bardzo składnej akcji całej drużyny. Cracovia dość niespodziewanie przegrała i teraz znalazła się w trudnym położeniu.
Górnik Łęczna 3:0 Cracovia
50′ Leonardo, 77′ Adam Dźwigała, 82′ Bartosz Śpiączka
