W drugim sobotnim spotkaniu 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Kraków bardzo pewnie ograła Sandecję Nowy Sącz 3:0. Po raz kolejny świetne zawody rozegrał Carlitos Lopez.
W pierwszych minutach pojedynku w Krakowie podobać mógł się jedynie doping. Obie strony fantastycznie wspierały swoich fanów nie szczędząc przy tym gardeł. W 12. minucie goście popełnili fatalny błąd w defensywie, zostawili kompletnie bez krycia wbiegającego z lewej strony pola karnego Carlitosa Lopeza. Hiszpan otrzymał podanie, podciągnął akcję do przodu, podniósł głowę i dostrzegł dobrze ustawionego Imaza Ballaste. Oddał swojemu rodakowi futbolówkę, a ten z najbliższej odległości dał prowadzenie gospodarzom.
Kolejne minuty nie przynosiły nic ciekawego. Dopiero w 28. minucie Grzegorz Baran zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, ale Michał Buchalik potwierdził swoją świetną dyspozycję i zdołał sparować uderzenie. Sześć minut później genialną interwencją odpowiedział golkiper przeciwnej drużyny. Imaz oddał soczyste uderzenie ze skraju pola karnego i piłka niechybnie wpadła by do bramki, gdyby nie parada Michała Buchalika.
Początek drugiej części gry podobnie jak i pierwszej bardzo ospały. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie klarownej sytuacji bramkowej. W 54. minucie Carlitos Lopez głową pokonał bramkarza rywali i byłoby 2:0, gdyby nie decyzja arbitra Krzysztofa Jakubika, który dopatrzył się pozycji spalonej Hiszpana i gola nie uznał.
W 61. minucie faulowany w polu karnym rywali Zoran Arsenic i arbiter nie miał wątpliwości wskazując na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Carlitos Lopez i bardzo pewnym uderzeniem w prawą stronę bramki podwyższył prowadzenie.
W końcówce pojedynku na Stadion Miejski im. Henryka Reymana Biała Gwiazda dokręciła śrubę rywalom. Najpierw w 86. minucie Imaz fatalnie skiksował będąc w doskonałej okazji do zdobycia bramki. Następnie trzy minuty później Carlitos Lopez po raz drugi został “okradziony” z gola. Hiszpan będąc sam na sam z Michałem Gliwą pokonał go, ale po weryfikacji VAR okazało się, że napastnik był na pozycji spalonej i trafienie nie zostało uznane. Co nie udawało się wcześniej udało się w końcu w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Jakub Bartosz był faulowany w polu karnym i arbiter po raz drugi dziś wskazał na wapno. Tym razem do piłki podszedł Alonso i pewnym strzałem ustalił wynik meczu.
Ostatecznie mecz zakończył się bardzo pewnym zwycięstwem Wisły Kraków 3:0. Biała Gwiazda dzięki kompletowi punktów przesunęła się na 6. miejsce w tabeli.