Lech Poznań pokonał 2:1 Wisłę Kraków w spotkaniu 36. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Rezultat ten sprawia, że podopieczni Nenada Bjelicy wciąż mają szansę na końcowy tryumf.
W spotkanie przy Bułgarskiej lepiej weszli gracze z Krakowa. To oni byli aktywniejsi w swoich poczynaniach, a Lech grał nieco bojaźliwie. Impas przełamali w 9. minucie kiedy to Dawid Kownacki przejął futbolówkę na połowie Wisły i odegrał ją do Radosława Majewskiego. Ten zbliżył się do pola karnego i silnym strzałem w lewy róg bramki pokonał Łukasza Załuskę.
W 21. minucie było już 2:0. Fatalny błąd popełnił Arkadiusz Głowacki. Defensor Białej Gwiazdy próbował dograć piłkę do swojego bramkarza, ale zrobił to zbyt lekko i zdołał ją przejąć Maciej Makuszewski. Skrzydłowy minął bramkarza Wisły i skierował futbolówkę do pustej bramki.
Z kolei sześć minut później ogromne nieporozumienie wkradło się w szeregi Kolejorza. Matus Putnocky wyszedł przed pole karne chcąc wybić futbolówkę o która walczyli Rafał Boguski oraz Wołodymyr Kostewycz. Niestety golkiper minął się z piłką, a tą do pustej bramki wpakował Boguski.
Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie padło i to lechici schodzili do szatni w lepszych humorach.
Po przerwie podopieczni Nenada Bjelicy wyszli w nieco zmienionym składzie. Kontuzjowanego Macieja Wilusza musiał zmienił Lasse Nielsen, a w 58. minucie również z powodu urazu przedwcześnie plac gry opuścił Maciej Gajos. Druga cześć gry zdecydowanie należała do gości z Krakowa. To oni raz po raz atakowali bramkę Lecha, ale nie potrafili skierować piłki do siatki.
Najbliżej tej sztuki w 73. minucie był Semir Stilić. Bośniak uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale trafił w słupek bramki Matusa Putnockiego.
Ostatecznie Lech wygrał 2:1 z Wisłą Kraków i wciąż pozostaje w walce o mistrzostwo Polski.