Lechia Gdańsk rozbiła aż 4:0 Jagiellonię Białystok w spotkaniu w ramach 34. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Hat-trickiem w tym meczu popisał się Marco Paixao.
Początek spotkania w Gdańsku zdecydowanie należał do przyjezdnych. To podopieczni Michała Probierza przez pierwsze dziesięć minut byli bardziej aktywni w ofensywie i praktycznie nie wypuszczali swoich rywali z połowy boiska. Na ich nieszczęście za każdym razem brakowało im ostatniego podania i nie potrafili poważnie zagrozić bramce Dusana Kuciaka.
W 16. minucie Ziggy Gordon próbując powstrzymać rajd Sławomira Peszki nadepnął mu na stopę w wyniku czego skrzydłowy gospodarzy padł w polu karnym. Arbiter spotkania bez chwili zawahania wskazał na jedenasty metr od bramki. Do piłki podszedł Marco Paixao i bardzo pewnym strzałem w lewą boczną siatkę dał prowadzenie swojej drużynie.
Osiem minut później bardzo bliźniacza sytuacja, ale tym razem faulowany przez Arvydasa Novikovasa był Jakub Wawrzyniak. Tomasz Musiał znów nie miał wątpliwości i podyktował drugi rzut karny dla gospodarzy. Odpowiedzialność na swoje barki po raz kolejny wziął portugalski napastnik Lechii i strzałem w tą samą stronę bramki co przed kilkoma minutami podwyższył prowadzenie.
W 39. minucie Jagiellonia była bardzo bliska zdobycia bramki kontaktowej. Vassiljew wrzucił futbolówkę na piąty metr, a tam Romanczuk urwał się obrońcy, ale nie zdołał sięgnąć piłki.
Drugą część gry fenomenalnie rozpoczęli podopieczni Piotra Nowaka. Sławomir Peszko pognał lewą flanką boiska i dośrodkował w pole karne. Piłka minęła defensorów gości i trafiła wprost pod nogi Marco Paixao. Temu nie pozostało nic innego jak dopełnić formalności i skompletować hat-tricka.
W kolejnych minutach tempo gry zdecydowanie spadło. Jagiellonii bramka ta podcięła skrzydła i chyba stracili oni nadzieję na dobry wynik. Lechia skupiała się praktycznie tylko na obronie tego dobrego wyniku i ograniczyli swoje ataki do kontrowania przyjezdnych. Jeden z nich zakończył się bramką na 4:0. Lukas Haraslin bez większych problemów ograł defensorów gości po czym oddał strzał, ten jednak został zablokowany, ale druga próba była już skuteczna i piłka wpadła do bramki.
Ostatecznie mecz zakończył się bardzo pewnym zwycięstwem Lechii 4:0. Nie pozostawili oni złudzeń swoim rywalom, ale mimo tak wysokie zwycięstwa i równej liczby punktów pomiędzy tymi ekipami nadal liderem pozostaje Jagiellonia.
ś przyjezdni