Lechia Gdańsk bez żadnych problemów pokonała u siebie Wisłę Płock 3:0 w ramach 16. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Marco Paixao, a trzecie trafienie należało do Milosa Krasicia.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie i już po pierwszych kilku podaniach było widać, kto będzie walczył o zwycięstwo, a kto liczył na remis. Mimo pięknego strzału Damiana Szymańskiego w drugiej minucie, po którym futbolówka minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy, to Biało-Zieloni otworzyli wynik. W trzeciej minucie fatalny błąd bramkarza Wisły – Seweryna Kiełpina wykorzystał snajper Lechii – Marco Paixao, który spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Było to dziesiąte trafienie Portugalczyka w tym sezonie. Wisła po stracie bramki próbowała odpowiedzieć agresją, ale obrona gospodarzy była nadzwyczajnie skuteczna. Po kilku minutach Lechia znów przejęła inicjatywę i mogła podwyższyć na 2:0 w 13. minucie, ale strzał Milosa Krasicia poszybował obok słupka.
W 17. minucie Serb już się nie pomylił i trafił na 2:0 dla Lechii. Z prawego skrzydła dokładnie dośrodkował Flavio Paixao, a bramkę strzałem głową zdobył Krasić. Lechiści przy dwubramkowej przewadze cofnęli się do obrony i szukali okazji do kontrataku. Pewnie w bramce spisywał się także Dusan Kuciak, który w 26. minucie ładnie wybił groźną wrzutkę Arkadiusza Recy. W 38. minucie ponownie szczęścia z dystansu szukał Reca, tym razem nie trafił jednak w światło bramki. Kiedy wszystko wskazywało na to, że pierwsza część zakończy się wynikiem 2:0 trzecie trafienie dla gospodarzy zdobył niezawodny Marco Paixao. Portugalczyk wykorzystał celną wrzutkę z rzutu rożnego od Rafała Wolskiego i pewnie wpakował piłkę do siatki.
Druga część zaczęła się od prowadzenia gry przez Nafciarzy, goście próbowali zagrozić bramce Dusana Kuciaka, ale długo nic z tego nie wychodziło. Lechia z kolei mocno cofnięta w obronie czekała na kontry. W 60. minucie wciąż byliśmy bez żadnego zagrożenia w drugiej połowie, drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył za to Igor Łasicki za faul na Marco Paixao. Dwie minuty później grająca w dziesiątkę drużyna gości mogła stracić kolejnego gola, Flavio Paixao uderzył groźnie ale ostatecznie trafił tylko w boczną siatkę. Gdańszczanie w miarę upływu czasu coraz bardziej umacniali swoją pozycję i praktycznie nie oddawali futbolówki rywalom. W ostatniej akcji spotkania fantastyczną okazję na honorowe trafienie miał jeszcze Nico Varela, ale fatalnie skiksował i było po wszystkim. Lechia w dobrym stylu pokonała u siebie Wisłę Płock 3:0.