Legia Warszawa pokonała na własnym terenie Zagłębie Sosnowiec 2-1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Artur Jędrzejczyk i Carlitos, jedyne trafienie dla beniaminka było autorstwa Konrada Wrzesińskiego.
Pojedynek przy Łazienkowskiej rozpoczął się od dość żmudnej gry w środkowej strefie boiska. Jako pierwsi zaatakowali goście, po dośrodkowaniu w pole karne Legii piłkę zagrał Konrad Wrzesiński, strzał zdołał oddać Junior Torunarigha, ale pewnie interweniował Arkadiusz Malarz. Trzy minuty później okazję na objęcie prowadzenia mieli Legioniści, z rzutu wolnego z około 25 metrów ładnie uderzył Carlitos, ostatecznie jednak futbolówka minimalnie minęła światło bramki chronionej przez Dawida Kudłę. W 19. minucie cała bramka Zagłębia zatrzęsła się po atomowym uderzeniu Carlitosa, po strzale Hiszpana piłka wróciła do gry, ale przejęła ją ekipa gości. W 38. minucie ponownie było bardzo groźnie po stałym fragmencie gry dla Wojskowych, efektowny strzał z dystansu oddał Michał Kucharczyk. Piłkę odbił Dawid Kudła, dobijał jeszcze Carlitos, ale nic z tego nie wyszło. Wyszła za to akcja w 39. minucie, kiedy to gospodarze wyszli na prowadzenie, bramkę otwierającą wynik zdobył Artur Jędrzejczyk. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Domagoja Antolicia w polu karnym celny strzał głową oddał Artur Jędrzejczyk i Legia prowadziła 1-0. Pierwsza połowa zakończyła się właśnie prowadzeniem drużyny ze Stolicy.
Druga połowa zaczęła się dużo ciekawiej, Legia szybko przejęła inicjatywę i atakowała by podwyższyć prowadzenie u siebie. W 54. minucie cały plan gospodarzy runął jednak, kiedy gola na remis zdobył Konrad Wrzesiński. Szymon Pawłowski wyprowadził efektowną akcję Zagłębia. Zagrał w pole karne do Wrzesińskiego, ten dobrze opanował piłkę i oddał mocny, precyzyjny strzał na 1-1. W 63. minucie w pole karne gości z rzutu rożnego dośrodkowali Legioniści, główkował tam Mateusz Wieteska, ale była to próba niecelna. Gra mocno wyostrzyła się w drugiej części, więcej było walki niż ładnych akcji i strzałów. W 77. minucie Legia ponownie wyszła w tym pojedynku na prowadzenie, tym razem na listę strzelców wpisał się Carlitos. Domagoj Antolić świetnie zagrał w pole karne do Carlitosa. Ten najpierw strzelił w słupek, ale przy dobitce skierował już piłkę prosto do bramki i 2-1 prowadziła już Legia Warszawa. Goście nie zamierzali jednak na tym poprzestawać i mieli jeszcze okazje na zdobycie bramki. W 84. minucie w polu karnym Legii strzelał Alexandre Cristovao, ale było to uderzenie niecelne. W końcówce Legia rozgrywała jednak piłkę bardzo mądrze i spokojnie udało jej się dowieźć zadowalający wynik do ostatniego gwizdka arbitra.