W ramach 9 kolejki LOTTO Ekstraklasy beniaminek, Miedź Legnica podejmowała na swoim boisku mistrza Polski, Legię Warszawa. Goście zwyciężyli 4:1, po dwóch trafieniach Cafu oraz po jednym Kucharczyka i Carlitosa. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Petteri Forsell.
Miedź Legnica przed tym spotkaniem znajdowała się na 9. miejscu w tabeli i wydawała się coraz lepiej zadomawiać w Ekstraklasie, rozkręcając się z meczu na mecz. Legia zdawała się powoli wracać do formy, a dzięki potknięciom rywali miała szansę wskoczyć do czołówki. I wykorzystała ją udanie punktując rywala.
Legia od początku starała się prowadzić grę i regulować jej tempo, jednak Miedź nie dawała się zepchnąć. Mogliśmy zobaczyć kilka szybkich akcji, a najlepszą w 23. minucie wykorzystał Cafu. Carlitos dośrodkował ze skrzydła, a do piłki dopadł Cafu i z bliska umieścił piłkę w siatce. Legia cofnęła się po strzelonej bramce, co wykorzystała Miedź. W 41. minucie Forsell uderzył zza pola karnego i mieliśmy ponownie remis. Jeszcze przed przerwą gospodarze mogli prowadzić, jednak z kilku metrów pomylił się Marquitos.
W drugiej połowie Legia nie pozwoliła już Miedzi na tak swobodna grę i pewnie wypunktowała beniaminka. W 55. minucie Augustyniak zagrał ręka w swoim polu karnym. Po analizie VAR sędzia Tomasz Musiał odgwizdał rzut karny, a ten został wykorzystany przez Michała Kucharczyka. Nie był to koniec goli w tym meczu, jednak na kolejnego musieliśmy poczekać do 79. minuty. Dominik Nagy pięknie zagrał piętą do Carlitosa, a ten podwyższył na 3:1 dla Legii. W samej końcówce, bo w 89. minucie Cafu słusznie uznał, że ładnych bramek nigdy za dużo i postanowił uderzyć z ponad 20 metrów. Potężnego strzału Portugalczyka nie zdołał obronić Kanibołocki i na tablicy widniało 1:4.
Dzięki tej wygranej Legia znalazła się na podium LOTTO Ekstraklasy, mając tyle punktów co Wisła i jeden mniej od liderującej Lechii. Już w najbliższy piątek( 28.09) podejmie u siebie Arkę Gdynia. Miedź pozostaje w środku tabeli, a w przyszłym tygodniu czeka ja wyjazd do Poznania.