KGHM Zagłębie Lubin pokonało u siebie Lecha Poznań 2-1 w ramach ostatniego niedzielnego spotkania szóstej kolejki Lotto Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobyli Łukasz Janoszka i Patryk Tuszyński, honorowe trafienie dla Lecha należało do Tomasza Cywki.
Już w trzeciej minucie Miedziowi mogli prowadzić na własnym terenie, Starzyński świetnie dograł w pole karne z rzutu wolnego, a stojący tam Patryk Tuszyński zamiast strzelać, zdecydował się przyjmować piłkę i zdołał ją przejąć bramkarz gości. Kolejna wyśmienita okazja również należała do gospodarzy, po szybkim rozegraniu autu, Daniel Dziwniel wpadł w pole karne i odegrał do Pawłowskiego. Ten w kapitalnej sytuacji uderzył źle, w miejsce, gdzie było najwięcej zawodników. Trafił w Janoszkę, a po chwili dobijał jeszcze Filip Starzyński, lecz zrobił to bardzo niedokładnie. W 15. minucie liczne ataki od pierwszego gwizdka przyniosły efekt w postaci bramki dla KGHM Zagłębia, na listę strzelców wpisał się Łukasz Janoszka. Filip Jagiełło kapitalnym podaniem między obrońcami wypuścił Janoszkę. Ten wyprzedził defensorów, minął bramkarza i lewą nogą skierował piłkę do pustej siatki. Dopiero w 32. minucie cokolwiek pokazała drużyna z Poznania, szybki wypad Lecha, Pedro Tiba już składał się do strzału, ale Lubomir Guldan końcem buta wybił piłkę i uratował swoją drużynę przed stratą bramki. Ostatecznie po pierwszej połowie zdecydowanie zasłużenie prowadzili Miedziowi 1-0.
Druga część spotkania w Lubinie rozpoczęła się od dwóch mocnych uderzeń, już w 49. minucie mieliśmy remis za sprawą trafienia dla Lecha w wykonaniu Tomasza Cywki. Lech spokojnie rozgrywał piłkę, aż ta trafiła pod pole karne Zagłębia. Tiba do Gytkjaera, ten szybko do Cywki, a pomocnik Lecha uderzył sprzed pola karnego między nogami Dziwniela. Piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Trzy minuty później akcja działa się już pod bramką Kolejorza, po dobrym dograniu Czerwińskiego nikt nie zdołał oddać strzału, ale futbolówka dotarła na drugą stronę do Dziwniela, ten ponownie wrzucił i strzelał Bartłomiej Pawłowski, świetnym refleksem popisał się jednak tym razem Matus Putnocky. W 53. minucie tak dobrze już nie było i bramkarz Lecha musiał po raz kolejny wyciągać piłkę z siatki. Bramkę dla KGHM Zagłębia Lubin zdobył Patryk Tuszyński. Filip Starzyński precyzyjnie wrzucił piłkę z narożnika na głowę Tuszyńskiego, a ten wpakował ją do siatki po raz czwarty w tym sezonie. Gospodarze nie zamierzali jednak oddawać inicjatywy i już trzy minuty później mogło być 3-1, Janoszka zagrał do Tuszyńskiego, ten wpadł w pole karne, ale pod naporem Orłowskiego uderzył bardzo niecelnie. Napastnik Zagłębia mógł mimo wszystko zachować się lepiej. Kolejorz do końcowych minut nie wyglądał na drużynę, która może odebrać część punktów gospodarzom. W 83. minucie Tuszyński piętą zagrał w polu karnym do Pawłowskiego, który miał bardzo dobrą okazję do strzelenia gola. Jego strzał został jednak zablokowany i wciąż utrzymywał się wynik 2-1. Właśnie takim wynikiem ostatecznie zakończyło się to spotkanie po całkiem dobrej grze gospodarzy i kiepskim występie byłego już lidera Lotto Ekstraklasy.