Legia Warszawa zremisowała z Białą Gwiazdą w starciu u siebie w ramach 12. kolejki Lotto Ekstraklasy. Wojskowi mimo prowadzenia 2-0 po pierwszej połowie przegrywali w końcówce 2-3, aż do trafienia Carlitosa w doliczonym czasie gry. Bramki dla gospodarzy zdobyli trafieniem samobójczym Zoran Arsenić oraz dwukrotnie Carlitos, dla Wisły trafiali: dwukrotnie Jesus Imaz oraz Martin Kostal.
Spotkanie w stolicy rozpoczęło się od niesamowicie pechowej sytuacji, po której Legia wyszła na prowadzenie. W drugiej minucie akcja rozegrana została prawą stroną, dośrodkował Kucharczyk, głową uderzył Nagy, a futbolówka odbiła się jeszcze od Zorana Arsenicia i myląc Lisa wpadła do siatki. Legia prowadziła zatem 1-0. W dziesiątej minucie było blisko podwyższenia wyniku dla gospodarzy, głową uderzał Hlousek, wprost w Lisa. Po chwili z dystansu centymetry obok słupka przymierzył Carlitos. Trzy minuty później ponownie palpitacja serca w bramce Wisły Kraków, Nagy ruszył lewą stroną, wycofał do Carlitosa, który trafił z ok. 14 metrów w poprzeczkę. W 23. minucie było już 2-0 dla Legii, kolejna składna akcja mistrzów Polski, Nagy przebiegł z piłką kilkanaście metrów, po czym precyzyjnie podał do Carlitosa, który płasko uderzył. Lis trącił futbolówkę, ale ta wtoczyła się do bramki i gospodarze prowadzili objęli dwubramkowe prowadzenie. Do końca pierwszej połowy Wojskowi nie pozwolili na wiele gościom z Krakowa i obie ekipy schodziły do szatni przy wyniku 2-0 dla Legii Warszawa.
Druga połowa to już zupełnie inna historia, to coś co może być reklamą Lotto Ekstraklasy na długie lata. W 51. minucie pierwsza próba krakowian w drugiej połowie, z dystansu niecelnie uderzył Vullnet Basha, gra Wisły w końcu zaczynała wyglądać przyzwoicie. W 57. minucie zaczęło się bombardowanie bramki strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. To właśnie w tej minucie Wisła Kraków wróciła do meczu. Rafał Boguski z piłką w polu karnym do Jesusa Imaza, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Malarza. Drużyna z Krakowa złapała kontakt, który po minucie zniwelowali do minimum. W 58. minucie bowiem krakowianie doprowadzili do wyrównania. Dawid Kort zagrał na lewo do Martina Kostala, a ten przepięknym strzałem z pola karnego trafił na 2-2. Legia nie potrafiła zrobić nic, by zatrzymać pędzącą po trzy punkty Białą Gwiazdę. W 62. minucie stało się coś nieprawdopodobnego, Wisła Kraków wyszła na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się ponownie Jesus Imaz. Martin Kostal do Imaza, ten uciekł Jędrzejczykowi i strzałem obok Malarza wyprowadził swój zespół na prowadzenie 3-2. W 75. minucie powinno być po meczu po fatalnym błędzie Carlitosa, z bliska uderzał Ondrasek, ale fatalnie się pomylił. Końcówka mimo dobrej gry Wiślaków przyniosła trafienie na 3-3 dla Legii, a na listę strzelców ponownie wpisał się Carlitos. Napastnik otrzymał piłkę w polu karnym, po czym kapitalnie zwiódł Sadloka i strzałem z trudnej pozycji uderzył pod poprzeczkę na remis. Ostatecznie spotkanie zakończyło się właśnie takim wynikiem.