W spotkaniu otwierającym 2. kolejkę LOTTO Ekstraklasy Sandecja Nowy Sącz zremisowała bezbramkowo z Arką Gdynia.
Pierwsza połowa pojedynku na stadionie w Niecieczy nie przyniosła zbyt wielu emocji. Można nawet rzec, że była nudna. Podczas całych 45 minut gry padły łącznie zaledwie trzy celne strzały. W poczynaniach obu drużyn bardzo wiele niepotrzebnej nerwowości oraz niedokładności w związku z tym żadna z ekip nie zagroziła poważnie bramce rywali.
Druga odsłona pojedynku obfitowała już w dużo większe emocje, a przede wszystkim sytuacje bramkowe. W 50. minucie niezłym uderzeniem z dystansu popisał się Tomasz Brzyski, ale Pawel Steinbors sparował piłkę na rzut rożny. Osiem minut później niewiele brakowało, a Adam Marciniak pokonałby własnego bramkarza. Zawodnik gdynian niefortunnie interweniował po wrzutce Tomasza Brzyskiego z rzutu wolnego i gdyby nie refleks Pawela Steinborsa to 28-latek wpakowałby głową piłkę do swojej bramki.
W 60. minucie katastrofalny błąd popełnił arbiter spotkania, Bartosz Frankowski. Po uderzeniu Grzegorza Piesio sprzed pola karnego futbolówka odbiła się od ręki Dudzica, który był we własnej szesnastce, jednak gwizdek sędziego milczał.
Ostatni raz groźnie pod jedną z bramek zrobiło się w 68. minucie, ale Michał Gliwa popisał się bardzo dobrą interwencją blokując próbę zawodnika Arki.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a to oznacza iż Sandecja jest nadal niepokonana w LOTTO Ekstraklasie.
