Lechia Gdańsk ponownie nie zdołała zwyciężyć na własnym stadionie, tym razem uległa 2-0 Piastowi Gliwice w ramach 23. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dla gości trafiali Mateusz Szczepaniak oraz Michal Papadopoulos.
Od początku spotkanie było mocno wyrównane, piłka rozgrywana była najczęściej w środkowej strefie boiska. W 8. minucie to jednak Lechia mogła prowadzić, czego była bardzo bliska. Po dośrodkowaniu Sławomira Peszki Flavio Paixao oddał strzał głową. Stojący w bramce Piasta – Jakub Szmatuła trącił piłkę, ta odbiła się jeszcze od słupka i nie wpadła do bramki. Piast także atakował, jednak bardzo dobrze w obronie grał Gerson, który często blokował lub przerywał akcje gości. W 20. minucie bliźniacza akcja do tej, po której piłka odbiła się od słupka. Ponownie wrzucał Peszko i ponownie głową uderzył Flavio Paixao. Tym razem Szmatuła pewnie złapał futbolówkę.
W 35. minucie ponownie strzelali gospodarze, a konkretnie Marco Paixao. Jego strzał został jednak dobrze przyblokowany i z bramki nici. Cztery minuty przed końcem w pole karne Biało-Zielonych pięknie przedarł się Jakub Czerwiński, ale dobrze wyczuł jego intencje Dusan Kuciak. Ostatnią okazję na otwarcie wyniku w pierwszej części miał Flavio Paixao, który po podaniu od Filipa Mladenovicia uderzył z dystansu, zrobił to jednak mocno niecelnie. Pierwsze 45 minut nie zachwycało, ale wciąż oczekiwaliśmy ciekawej gry w Gdańsku.
Druga połowa rozpoczęła się od zamieszania w polu karnym Piasta, po rzucie wolnym wykonanym przez piłkarzy Lechii defensorzy gości długo nie mogli wybić piłki i było bardzo groźnie pod bramką Jakuba Szmatuły. W 54. minucie do głosu doszli piłkarze z Gliwic, z rzutu wolnego dośrodkował Gerard Badia. W polu karnym główkował Jakub Czerwiński, lecz było to uderzenie niecelne. Cztery minuty później ponownie przy piłce był Badia, ale tym razem zdecydował się na uderzenie. Z małymi problemami obronił tę próbę Dusan Kuciak. W 60. minucie piłka była już po drugiej stronie boiska, po wrzutce z rzutu wolnego w pole karne Piasta główkował Adam Chrzanowski, ale piłkę złapał łatwo Szmatuła.
W 65. minucie na prowadzenie wyszli zawodnicy Piasta Gliwice, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Szczepaniak. Po wyrzucie piłki z autu Tomasz Jodłowiec w polu karnym zagrał przed bramkę, gdzie piłkę do siatki skierował właśnie Szczepaniak. Wściekły był na obrońców Dusan Kuciak i miał do tego prawo. Piast od tego momentu prowadził 1-0. W 70. minucie kolejne zamieszanie w polu karnym Lechii, Gerard Badia dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, a po krótkim zamieszaniu strzelił Tomasz Jodłowiec. Tym razem więcej szczęścia miał bramkarz Lechii, który złapał futbolówkę. W 84. minucie fantastyczną okazję miał Michal Papadopulos. Piłkę świetnie wyprowadził Tom Hateley, lecz strzał Papadopulosa obronił golkiper Lechii. W ostatniej akcji spotkania Piast zdołał strzelić kolejną bramkę, na 2-0 trafił Michal Papadopulos. Po zagraniu z rzutu wolnego Papadopulos uciekł Gersonowi i po długim słupku umieścił piłkę w bramce. Takim właśnie wynikiem zakończyło się to spotkanie w Gdańsku.