Cracovia zawiodła i nieudanie zakończyła sezon, który chyba wolałaby wymazać z pamięci. Na własnym stadionie poniosła przygnębiającą porażkę 0:1 (0:0) z gliwickim Piastem.
Ogólnie rzecz biorąc, w piątkowy wieczór przy ul. Józefy Kałuży wiało nudą. Początek spotkania był bardzo wyrównany, a gra toczyła się głównie w środku pola. W 20. minucie doskonałą sytuację na zdobycie gola mieli gospodarze. Wówczas Hubert Adamczyk wyszedł sam na sam z Dobrivojem Rusovem, ale nie trafił w światło bramki i na tablicy wyników wciąż widniał wynik 0:0. W 41. minucie to Piast znalazł się w polu karnym krakowian. Wówczas Gerard Badia zmarnował dogodną okazję do zmiany wyniku na korzyść gliwiczan. I to by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę. Piłkarze Cracovii schodzili do szatni w towarzystwie gwizdów ze strony trybun. Nie zabrakło przyśpiewek, wyrażających zdanie widzów o zaangażowaniu zawodników.
Na początku drugiej odsłony wyraźnie przeważali Niebiesko-Czerwoni. Szczególnie wykazali się Vranjes i Zivec, marnując okazję po okazji. W 63. minucie, Maciej Jankowski postanowił nauczyć ich skuteczności, wyprowadzając Piasta na prowadzenie. Kwadrans przed końcem, oko w oko z golkiperem gospodarzy stanął Denis Gojko. Jednakże, młody pomocnik przegrał pojedynek z Krystianem Stępniowskim i spotkanie zakończyło się zwycięstwem gliwiczan.
Cracovia – Piast Gliwice 0-1 (0-0)
0-1 – M. Jankowski, 63 min.
Cracovia: Stępniowski – Malarczyk, Polczak, Kanach, Cunta (78. Pestka) – Dąbrowski – Szczepaniak, Steblecki, Adamczyk (73. Dimun), Vestenicky (58. Budziński) – Piątek.
Piast: Rusov – Pietrowski, Korun, Sedlar, Mójta – Bukata, Vranjes, Dziczek – Zivec (62. Gojko), Badia (87. Krakowczyk) – Jankowski (87. Papadopulos).
Żółte kartki: Malarczyk, Piątek.