Lechia Gdańsk zremisowała u siebie z Lechem Poznań 3:3, samo spotkanie spokojnie może być kandydatem na spotkanie roku. Bramki dla gospodarzy strzelali Błażej Augustyn, Marco Paixao oraz Emir Dilaver, który skierował piłkę do własnej siatki. Dla Kolejorza trafiali Maciej Gajos, Christian Gytkjaer i Maciej Makuszewski.
Lepiej w pojedynek weszli goście, kilkakrotnie próbowali zagrozić bramce Lecha ale nie mogli znaleźć sposobu na otwarcie wyniku. Lechia oprócz kilku akcji skrzydłami nie grała najlepiej, ale zdołała strzelić bramkę jako pierwsza, w 13. minucie do siatki trafił Błażej Augustyn. Po dośrodkowaniu od Rafała Wolskiego defensor Lechii pewnym strzałem pokonał stojącego w bramce Lecha – Matusa Putnocky’ego. Po otwarciu wyniku w Gdańsku oglądaliśmy sporo gry w środkowej strefie boiska. Lechia starała się grać wysokim pressingiem i szukać kolejnych okazji.
W 37. minucie Kolejorz zdołał wyrównać stan spotkania, bramkę na 1:1 strzelił Maciej Gajos. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne Lechii Gajos trącił piłkę, a ta wpadła do bramki Dusana Kuciaka. W końcówce mieliśmy niemałe zamieszanie na murawie, arbiter Tomasz Musiał na początku nie podyktował jedenastki dla Biało-Zielonych za faul na Marco Paixao, po chwili zdecydował się on jednak sprawdzić całą sytuację w systemie VAR. Ostatecznie sędzia zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, a żółtą kartką ukarał Lasse Nielsena. Do futbolówki podszedł sam poszkodowany – Marco Paixao. Strzelił idealnie i zupełnie zmylił bramkarza, który rzucił się w drugą stronę. Lechia prowadziła po pierwszej połowie 2:1.
Druga połowa zaczęła się od ponownego zamieszania, sędzia znów musiał skorzystać z systemu VAR, dzięki któremu zauważył faul na Christianie Gytkjaerze, czerwony kartonik obejrzał za przewinienie Michał Nalepa. W 59. minucie fantastyczną okazję zmarnował Maciej Gajos, zawodnik Lecha nie trafił do bramki z kilku metrów będąc sam na sam z Dusanem Kuciakiem. W 70. minucie Lechiści trafili do piekła, najpierw bramkę wyrównującą dla Lecha Poznań strzelił Christian Gytkjaer. Po kontrataku futbolówka trafiła do Denissa Rakelsa, Dusan Kuciak zdecydował się na dalekie wyjście z bramki, ale uprzedził go właśnie Rakels. Po podaniu od Łotysza piłka doszła do Gytkjaera, a ten spokojnie trafił do pustej bramki.
Dwie minuty później było jeszcze gorzej, Kolejorz strzelił na 3:2, a na listę strzelców wpisał się były zawodnik gdańskiego klubu – Maciej Makuszewski. Po dośrodkowaniu Darko Jevticia Makuszewski głową skierował piłkę do bramki i to Lech był teraz w świetnej sytuacji. Po upływie 120 sekund drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał grający w poznańskiej drużynie – Mihai Radut, który brutalnie faulował Rafała Wolskiego. Po chwili znów mieliśmy remis w Gdańsku, samobójcze trafienie Emira Dilavera po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dało gospodarzom remis 3:3. Takim właśnie wynikiem zakończyło się to spotkanie, mocny kandydat na pojedynek roku.