Górnik Zabrze zremisował w piątkowy wieczór z Lechem Poznań 2-2 w ramach 11. kolejki Lotto Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobyli Jesus Jimenez oraz Szymon Żurkowski, dla Lecha trafiali Pedro Tiba i Wołodymyr Kostewycz.
Już w drugiej minucie spotkania mogła prowadzić ekipa Górnika, piłkę głową uderzył Dani Suarez. Matus Putnocky nie dał się jednak zaskoczyć. Co nie udało się na początku, udało się już pięć minut później, kiedy to gospodarze wyszli na prowadzenie. Tomasz Loska daleko wybił piłkę. Walczyli o nią piłkarz Górnika i Rafał Janicki. Ta została trącona głową przez zawodnika Lecha, na czystą pozycję wyszedł Jesus Jimenez i skierował piłkę do bramki. Dopiero w 31. minucie jedna z ciekawszych akcji Lecha zakończona strzałem, z dystansu uderzył Pedro Tiba. Tomasz Loska odbił jednak piłkę. Siedem minut później z dystansu spróbował swoich sił Maciej Makuszewski, ale futbolówka minimalnie minęła światło bramki. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Kolejorz powinien remisować, w dobrej sytuacji znalazł się Kamil Jóźwiak, lecz źle trafił w piłkę i strzał ostatecznie był niecelny. Do szatni gospodarze schodzili prowadząc 1-0.
Druga część gry niesamowicie zaczęła się dla zabrzan, już w 49. minucie na 2-0 trafił Szymon Żurkowski. Bramka oprócz tego, że podwyższająca prowadzenie była kapitalnej urody. Piękny strzał z około 30-35 metrów oddał Szymon Żurkowski. Fantastyczne uderzenie, po którym piłka wpadła do bramki.
W 55. minucie Lech wrócił jednak do walki o zwycięstwo strzelając bramkę kontaktową, na listę strzelców wpisał się Pedro Tiba. Tiba mocno dośrodkował w pole karne Górnika. Nikt nie przeciął toru lotu piłki, a ta wpadła szczęśliwie do bramki. W 70. minucie Górnik mógł ponownie wyjść na dwubramkowe prowadzenie, dośrodkowanie w pole karne Lecha, gdzie głową strzelał Kamil Zapolnik. Świetnie obronił to Matus Putnocky. W 77. minucie Lech doprowadził do wyrównania dzięki trafieniu Wołodymyra Kostewycza. Bardzo aktywy Kostewycz poszedł za swoją akcją. Obrońcy Górnika nie zdołali wybić piłki i w końcu zawodnik Lecha skierował ją do bramki. W doliczonym czasie gry zabrzanie mieli jeszcze okazję na złotego gola w wykonaniu Igora Angulo, lecz dobrze interweniował Matus Putnocky i finalnie w Zabrzu mieliśmy remis 2-2.